Dziś na stadionie Wisły w Krakowie odbył się charytatywny mecz pomiędzy reprezentacją skoczków narciarskich, a polskimi artystami. W 50 minutowej konfrontacji lepsi okazali się skoczkowie wygrywając 1-0 po bramce w 12 minucie Roberta Kranjca. Był to udany rewanż za mecz przed rokiem, kiedy to w Chorzowie wygrali artyści 4:2. W sparingu w Płocku było 1:0 dla artystów, a przed dwoma laty w Warszawie 2:1 wygrali skoczkowie.
Pierwsze minuty spotkania były dość nerwowe. Na boisku oglądaliśmy raczej nieskładne akcje i niedokładne podania. Widać było, że obie ekipy bardzo chcą wygrać.
Pierwsza groźna akcja należała do skoczków. Jakub Janda oddał celny strzał na bramkę. Minutę później odwdzięczyli się artyści. Kapitan drużyny - Olaf Lubaszenko dośrodkował z rzutu wolnego przy narożniku pola karnego, ale Radosław Majdan pewnie chwycił piłkę.

Chęć zwycięstwa artystów odczuł na własnej skórze Andreas Kofler. Filigranowy skoczek z Austrii rozpędzony wpadł na potężnie zbudowanego Michała Milowicza i poobijany musiał zejść z boiska. To zmobilizowało skoczków. Do kolejnej sytuacji strzeleckiej doszedł ponownie Jakub Janda, który na początku spotkania był największym zagrożeniem dla bramki artystów. Tym razem jednak Czech fatalnie przestrzelił.

W 8 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Radosław Majdan zaczął bawić się w dryblingi tuż przed własnym polem karnym. Bez wahania wykorzystał to Andrzej Nejman, zabierając bramkarzowi piłkę. Aktor oddał strzał, ale był nieprzepisowo przytrzymywany przez Majdana. Przez to piłka uderzona została zbyt lekko. Za taktyczny faul na napastniku sędzina spotkania wymierzyła łagodny wymiar kary - żółtą kartkę.

Cztery minuty później gol już padł. Robert Kranjec, etatowy snajper reprezentacji skoczków, dostał idealne podanie i bez problemów pokonał Macieja Dowbora, który zrobił jednak kardynalny błąd przy obronie tego strzału. Skoczkowie prowadzili zatem 1:0!

14 minuta to kolejna doskonała sytuacja dla skoczków. Tym razem jednak Adam Małysz posłał piłkę metr od lewego słupka Dowbora.

Po bramce Słoweńca, artyści na dłuższy czas opanowali sytuację na boisku. Imponowali składnością akcji, jednak tylko do 16 metra... - brakowało pozycji strzeleckich. Skoczkowie za to groźnie kontratakowali. W 19 minucie sędzina podyktowała pierwszy rzut rożny dla skoczków. Adam Małysz dośrodkował z rogu, ale bez skutku.

W 21 minucie Dorociński oddał pierwszy celny strzał w światło bramki, ale wybronił Majdan. W ostatniej minucie pierwszej połowy (każda połowa miała 25 minut) ładne prostopadłe zagranie dostał kolejny z artystów, lecz strzał nie był groźny. Po tej akcji sędzina zagwizdała na przerwę.

Po wznowieniu gry, w 26 minucie meczu w polu karnym faulowany był napastnik artystów - Maciej Kubica. Rzut karny wykonywał Piotr Wiszniowski, ale zmarnował szansę na wyrównanie, strzelając obok prawego słupka Radosława Majdana.

Minutę później swoją wyborną techniką zaimponował Florian Liegl. Na prawym skrzydle Austriak wspaniałymi zwodami pokonał dwóch obrońców, ale został powstrzymany przez trzeciego.

Potem przez kilka minut nie oglądaliśmy właściwie żadnej składnej akcji. Dopiero w 35 minucie pięknym podaniem w pole karne popisał się Adam Małysz. Do piłki doszedł Morten Solem, ale posłał ją nad bramką artystów. Chwilę później nastąpiła kolejna dobra akcja skoczków, a strzał oddał Adam Małysz. Skoczkowie wyraźnie odzyskali siły, a prym na boisku wiódł nasz najlepszy sportowiec ostatnich lat. Dobrze jednak spisywała się obrona R.A.P.-u.

41 minuta to pierwsza udana kontra artystów. Tym razem zaatakowali prawym skrzydłem i obrońcy skoczków zmuszeni byli ratować się wybiciem piłki na rzut rożny. Przy okazji poturbowany został Veli-Matti Lindstroem. Korner nie przyniósł jednak pozycji strzeleckiej i gra wróciła do środka boiska.

Artyści ostro wzięli się do roboty. W 43 minucie mieli kolejną szansę na zdobycie gola. Tomasz Schiemscheiner, znany z serialu "Na Wspólnej" popisał się pięknym górnym zagraniem w pole bramkowe przeciwników. Tam do piłki doszedł Dorociński, ale musnął futbolówkę tylko końcówką buta i ta nie zdołała wpaść do siatki.

Im bliżej końca spotkania, tym większa ofensywa artystów. Skoczkowie cofnęli się na własną połowę i czekali na okazję do kontry. Grę R.A.P.-u uporządkował wchodzący w końcówce kapitan - Olaf Lubaszenko. To właśnie on w 47 minucie dośrodkował w pole karne, wprost na głowę Adama Wolskiego. Niestety po raz kolejny piłkę złapał Radosław Majdan.

W 48 minucie sytuację dla swojej drużyny zmarnował Andrzej Nejman. Artyści nie wykorzystali przewagi 5 napastników na 3 obrońców... To była najlepsza sytuacja w meczu, która już się nie powtórzyła. Równo w 50 minucie sędzina Gabriela Szymska zakończyła mecz. Skoczkowie wygrali 1-0.

BILANS MECZU:

Sędzia: Gabriela Szymska
Żółte kartki: Majdan (skoczkowie)
Bramki: Kranjec (12 min.)
Wynik: Skoczkowie 1-0 Artyści

W meczu (2x25 minut) obowiązywały zasady iście z hokejowych tafli. Zawodnicy wymieniali się bez ograniczeń i właściwie przez konieczności przerwania spotkania. Dało to szanse wszystkim zaproszonym na uczestniczenie w tym sympatycznym widowisku.

Dochód z imprezy przekazany zostanie na szpitalowi onkologicznemu w Krakowie.

zobacz film - kontuzja V-M.Lindstroema >>
zobacz film - gol Roberta Kranjca >>


autor: Janusz Kożusznik