Sezon olimpijski zbliża się nieubłaganie, a dla wielu trenerów jego zakończenie jest datą wygaśnięcia umów. Jeszcze przed rozpoczęciem tak ważnego sezonu pojawiają się spekulacje na temat ewentualnych zmian na szczeblach trenerskich. W Norwegii, która jest zadowolona z postępów poczynionych przez swoich reprezentantów pod okiem fińskiego szkoleniowca - Miki Kojonkoskiego, zaczęto już dyskutować o zatrzymaniu trenera na dłużej.
Norwescy działacze, przestraszeni wizją przejęcia przez Mikę Kojonkoskiego kadry niemieckiej po zakończeniu sezonu olimpijskiego bądź jego "zniknięcia" w Hiszpanii, postanowili jak najszybciej zaproponować Finowi nowy kontrakt. Kojonkoski otrzymał od norweskiego związku dwie wstępne oferty. Pierwsza z nich byłaby przedłużeniem obecnej umowy do roku 2008, czyli ponownie byłby pierwszym trenerem kadry narodowej skoczków. Drugi wariant przewiduje połączenie stanowiska trenera skoczków z funkcją, jaką miałby pełnić w Komitecie Olimpijskim. Decyzję w tej sprawie najprawdopodobniej poznamy latem, wtedy też dowiemy się, którą wersję (o ile zechce kontynuować współpracę z norweską reprezentacją) zaakceptuje. Takie postępowanie ma na celu uniknięcie wszelkich spekulacji przed rozpoczęciem sezonu olimpijskiego - poinformował Steinar Johannessen, który razem z szefem sportowym Clasem Brede Brathenem spotka się Miką Kojonkoskim w Hiszpanii.

Podczas MŚ w Oberstdorfie w lutym br. szef skoków w Niemieckim Związku Narciarskim - Rudi Tusch - stwierdził, że Mika Kojonkoski jest jedną z osób, którą chciałby widzieć na stanowisku trenera niemieckiej kadry. Kojonkoski potwierdził fakt, że rozmawiał z niemieckim związkiem.

Johannessen, pytany o to, jak duże według niego są szanse na kontynuowanie przez Mikę Kojonkoskiego współpracy z norweską kadrą, odpowiedział: "Mika odniósł wiele sukcesów z kadrami narodowymi Austrii, Finlandii i oczywiście z naszą norweską kadrą. Dlatego też będzie rozważał różne możliwości, jakie może obrać po Olimpiadzie. Dostał już propozycję z Niemiec, co do której mam w pewnym sensie złe przeczucia."

"Zadecyduję przed rozpoczęciem 2006 roku. Aktualnie nie jestem jeszcze gotowy na podpisanie umowy, jednak nie wykluczam, że być może podpiszę nowy kontrakt z Norwegią przed rozpoczęciem najbliższego sezonu" - stwierdził Mika Kojonkoski.

Członek Komitetu Olimpijskiego Jarle Aambo zaproponował Mice Kojonkoskiemu pracę w Komitecie Olimpijskim. Jak mówi sam Fin, ta propozycja bardzo mu pochlebia. "Jeśli myślałbym jedynie o sobie, to przyszłość w Komitecie Olimpijskim byłaby słusznym wyborem. Dzięki pracy w tej organizacji miałbym możliwość współpracy z wieloma sportowcami - zyskałbym doświadczenie na innej płaszczyźnie, a jednocześnie mógłbym dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem."

Fin spytany o to, czy między nim a Niemieckim Związkiem zacieśniła się więź współpracy, odpowiedział: "Nie. Niemcy są mekką skoków. Zainteresowanie jest spore. Zasoby i środki również mają duże. Jednak to nie pieniądze mają znaczący wpływ na moją decyzję. Chcę się wciąż rozwijać, zarazem czuć się dobrze wśród osób z którymi pracuję - tak jest właśnie w Norwegii."

Jaka będzie ostateczna decyzja Miki Kojonkoskiego, uważanego za jednego z najlepszych i najwybitniejszych trenerów? Tego na razie nikt nie może być pewien, pozostaje jedynie snuć przypuszczenia, a które z nich okażą się słuszne - czas pokaże. Jak na razie przed Finem sezon będący zwieńczeniem i wielkim sprawdzianem jego pracy z norweską kadrą, jak wypadnie - niebawem się przekonamy.