Na dziś zaplanowane było zebranie, na którym Zarząd Norweskiego Związku Narciarskiego (Norges Skiforbund, NSF) miał zadecydować o przyszłości norweskiej skoczni do lotów narciarskich: wybrać budowę nowej skoczni w Roedkleivie wraz z K-90 lub modernizację zasłużonego obiektu w Vikersund. Zgodnie z obawami wybrany został pierwszy wariant - stosunkiem głosów 13:1.
Projekt zakłada oprócz budowy skoczni mamuciej także budowę nowej K-90. Skocznia normalna w regionie Oslo jest pilnie potrzebna - miasto chce ubiegać się o przyznanie organizacji MŚ w narciarstwie klasycznym w 2011 r. Gdyby jednak zrezygnowano z "projektu Roedkleiva", możliwe jest odbudowanie dawniej używanej Midstubakken, poniekąd bliższej samemu miastu niż lokalizacja w Roedkleivie, na obrzeżach.

Choć od dawna wiadomo, że zarząd faworyzował ten właśnie projekt, sprawa pozostawała niejasna. Analiza warunków pogodowych została przeprowadzona w sposób jaskrawie nieuczciwy - dla Roedkleivy użyto wyników pomiarów w miejscu ewentualnej skoczni, koniecznych przed wydaniem zgody na budowę, dla Vikersund... wyników sprzed lat ze stacji meteorologicznej usytuowanej przy szkole rolniczej kilkanaście kilometrów dalej. Na żądanie Vikersund wykonana została nowa analiza, która dawała już skoczni większą szansę - wyniki pokazywały, że planowane usytuowanie przebudowanej skoczni (pod kątem do dzisiejszego położenia, skocznia naturalna, osłonięta z boku skałami i drzewami) może poprawić warunki i pozwolić je kontrolować.

Obok kontrowersji wynikających z analiz okazało się, że "sprawa Roedkleivy" ma poparcie głównie w samym zarządzie NSF. Działacze ekologiczni z regionu Oslo zdecydowanie sprzeciwiają się przedsięwzięciu, ponieważ oznacza ono dużą ingerencję w środowisko naturalne. Także w regionalnych związkach narciarskich, mających niestety nikły wpływ na decyzje zarządu, Vikersund ma zdecydowaną przewagę: spośród 19 związków 11 opowiada się za modernizacją skoczni w Vikersund, 4 za budową nowej w Roedkleivie, 4 są niezdecydowane. W ostatniej chwili Vikersund uzyskał, wydawało się, ogromny atut - już teraz udało się zapewnić środki na przebudowę skoczni. Może klub zdecyduje się na to mimo braku wsparcia NSF? Jeszcze większe zamieszanie wywołała wypowiedź wiceprezes związku, zdaniem której oba warianty są złe i zamiast budować nową skocznię w Roedkleivie lub modernizować tę w Vikersund, należy skoncentrować się na budowie mniejszych obiektów dla młodzieży (mam wątpliwości, czy jest to rzeczywiście priorytet w Norwegii, kraju prawie tysiąca czynnych skoczni).

Vikersund nadal się nie poddaje. Ole Gunnar Fidjestoel, słynny były skoczek, który zaangażował się w walkę o skocznię w Vikersund, określa decyzję jako "samowolę" i "bezmyślność". "Nie dla Vikersund oznacza także nie dla Holmenkollen, bo od teraz łożyć będzie się głównie na obiekt w Roedkleivie. Trudno to pojąć." Grozi, że jeżeli decyzja zostanie podtrzymana, wycofa się z honorowego członkostwa w NSF. Fidjestoel obawia się, że Vikersund może już nigdy nie mieć okazji organizować PŚ w lotach. Jest szansa na przegłosowanie decyzji zarządu na zebraniu całego NSF pod koniec maja w Steinkjer. Do tego czasu działacze chcą przekazać okręgom jak najszersze informacje o swoim projekcie.