W pewnym sensie problemem jest główny sponsor - gazeta "VG", która wykupiła sobie wyłączność na sponsorowanie wszystkich zawodników, którzy nie mogą szukać sobie żadnego innego sponsora. Jednak "VG" jest lojalnym, wiernym i długoterminowym sponsorem, który wywiązuje się ze swoich zobowiązań. "Musimy znaleźć jakiś inny sposób na pozyskanie środków finansowych, dlatego zamierzamy poradzić się nawet samych skoczków czy widzą jakieś inne możliwości" - mówił Johannessen przed spotkaniem.
Sigurd Pettersen jak dotąd jeszcze nigdy nie był w Tromso i bardzo cieszył się z wyjazdu na daleką północ Norwegii. W Tromso odbędą się również zawody, w których weźmie udział cała reprezentacja norweskich skoczków poza Bjoernem Einarem Romoerenem. Mimo, że Pettersen nie zna skoczni na Gronnasen i jeszcze nigdy tam nie skakał, to zamierza dać z siebie wszystko.
"Wiem, że jest to skocznia K-70, więc najlepsi skoczkowie skaczą tutaj dobrze, a największy nacisk kładzie się na styl. Kiedy siadam na belce, daję z siebie wszystko i chcę pokazać, że jestem najlepszy" - mówi skoczek.
Norwescy zawodnicy po ostatnich zawodach cyklu PŚ w Planicy mieli świąteczną przerwę. Po zawodach w Tromso skoczkowie nie będą mieli już tak długiego odpoczynku. "Wcześniej niż w ubiegłym sezonie zaczniemy przygotowania: na początku maja odbędą się treningi siłowe, maj/czerwiec rozpoczną się skoki. Mamy zamiar również latem prezentować wysoką formę" - oznajmił Pettersen.
W Tromso zabraknie Romoerena, który jest na urlopie w USA. "Ten wyjazd był już dużo wcześniej zaplanowany" - powiedział Clas Brade Brathen. "Szkoda, że go tutaj nie będzie, ale nie jest to żadna katastrofa, zobaczymy wielu innych dobrych skoczków" - stwierdził dyrektor imprezy Hugon Forfang.