Już dwa tygodnie temu w swoim ostatnim konkursie wystartowała Eva Ganster, jedna z pionierek współczesnych kobiecych skoków narciarskich. Pora więc napisać podsumowanie kariery tej sympatycznej zawodniczki, bez której inaczej wyglądałaby dziś ta konkurencja.
Eva Ganster urodziła się 30 marca 1978 r. w Kitzbühel. Jako siedmiolatka zaczęła uprawiać narciarstwo alpejskie, w którym osiągała wyniki dobre, ale nie rewelacyjne. Gdy miała 10 lat, wygrała zawody szkolne. Dla zwycięzców w poszczególnych klasach przewidziano dodatkową atrakcję: skok z niewielkiej prowizorycznej skoczni. Eva bardzo chciała też spróbować skoku i pobiegła do domu poprosić ojca, by pozwolił jej skoczyć. Dr Edgar Ganster wsparł córkę i ostatecznie zdołał przekonać organizatorów. W swoim skoku Eva uzyskała 17 m i zajęła w tym niewielkim konkursie drugie miejsce. Wkrótce później wybrała się na trening skoczków i po raz pierwszy skoczyła z prawdziwej skoczni - jeszcze na nartach zjazdowych. Już rok później przyszły prawdziwe sukcesy, które były dużym zaskoczeniem dla światka austriackich skoków - zwycięstwo w konkursie Pucharu Austrii oraz mistrzostwo kraju w odpowiedniej grupie wiekowej.

Później przyszła walka o możliwość rywalizacji z innymi dziewczętami i kobietami. Skoki kobiet istnieją od dziesięcioleci, ale to Eva Ganster miała szczęście należeć do pokolenia, w którym osiągnięta została "masa krytyczna" i pierwsze własne konkursy. W pierwszym oficjalnym konkursie kobiecym w St. Moritz (22 stycznia 1998) zajęła drugie miejsce za Finką Heli Pomell. Jak się wydaje, ta data jest uznawana za początek oficjalnych kobiecych skoków trochę symbolicznie - już w 1996 i 1997 r. rozgrywano jakieś półoficjalne konkursy pań. Ganster zajmowała czołowe miejsca m.in. w Lake Placid, Stams i Lahti. Także w 1997 r. jako pierwsza kobieta skoczyła ze skoczni mamuciej (Bad Mitterndorf) i uzyskała 167 m, które do 2003 r. były kobiecym rekordem świata.

Przez lata Ganster imponowała stałym utrzymywaniem się w ścisłej czołówce kobiecych skoków. Dopiero ostatni sezon miała mniej udany. Po bardzo dobrych skokach na igelicie (zwycięstwo w klasyfikacji generalnej turnieju letniego pań) pogubiła formę i w pierwszym oficjalnym Ladies COC plasowała się w pierwszej dziesiątce tylko w Toblachu/Dobiacco, Saalfelden i Oslo. W pewnym stopniu jest to zależne nie tylko od słabszej dyspozycji samej Evy, ale i od znacznego podniesienia poziomu w skokach kobiet - z czego jest na pewno bardzo zadowolona wraz z końcem swojej kariery sportowej.

Eva jest absolwentką słynnej szkoły narciarskiej w Stams, obecnie studiuje nauki sportowe w Innsbrucku. Ukończyła już studium podstawowe i pisze pracę dyplomową. Od dwóch sezonów obok kariery skoczki narciarskiej grała też w piłkę nożną w żeńskiej drużynie SK Zirl (obecnie w regionalnej lidze występuje kolejna skoczka, Daniela Iraschko). Można domniemywać, że jej osobistym osiągnięciem jest też wciągnięcie w skoki kobiet znakomitego trenera Fabiana Ebenhocha. Eva zaprzyjaźniła się z nim, gdy jeszcze oboje byli zawodnikami. "Fabi" prowadzi obecnie wraz z lokalnym trenerem Romedem Moroderem młodą drużynę włoską i doprowadził już do czołówki Lisę Demetz i Elenę Runggaldier, które trenują dopiero od trzech lat! Może podobny skok do czołówki uda się za kilka lat Polkom?...

Redakcja życzy Evie Ganster wiele szczęścia w życiu po zakończeniu kariery.