Wczoraj w fińskim Rovaniemi nasza ekipa zdobyła srebrny medal na Mistrzostwach Świata juniorów. Prawie nikt nie liczył na aż tak dobry występ i powtórkę sprzed roku. Mimo wszystko pozostaje pewien niedosyt. Wszystko to za sprawą prowadzenia po pierwszej serii i wielkiej szansy na złoto. Polacy po swoich pierwszych czterech skokach wyprzedzali drugą Austrię aż o 12 punktów, a ostatecznych mistrzów - Słowenię o 25 punktów, co daje ok. 10 metrów. W drugiej serii skoczyli o 14 metrów krócej niż Słoweńcy.
Zadowolony z postawy naszych skoczków jest trener - Stefan Horngacher. "Jestem niezmiernie szczęśliwy. Muszę jednak przyznać, że mimo wielkiej radości, czuję pewien niedosyt. Mieliśmy wielkie szanse na złoto, bowiem po inauguracyjnej serii przewodziliśmy stawce".

Już w piątek kolejna szansa na medal. Kamil Stoch miał najlepszy wynik indywidualny w drużynówce. Teraz czas powtórzyć osiągnięcie Rutkowskiego!

Dziś o 16:00 odbędą się kolejne treningi na skoczni w Rovaniemi.