Konkursy w Planicy przebiegły analogicznie do całego sezonu - wiele światowych oraz życiowych rekordów zawodników zostało pobitych. Jeszcze nigdy w ciągu jednych zawodów nie zostało oddanych tyle skoków powyżej 200 metrów. Na słoweńskiej skoczni Bjoern Einar Romoeren doleciał do 239 metra, bijąc aż o osiem metrów dotychczasowy rekord świata Mattiego Hautamäki (231 m). 23-latek tak skomentował nie lada wyczyn: "Jeszcze nigdy w swoim życiu nie byłem tak szczęśliwy, jak po wylądowaniu. Jedno z moich marzeń właśnie się spełniło." Radość Norwega przyćmił nieco skok Janne Ahonena, który uzyskał odległość o metr dłuższą, lecz nie zdołał skoku ustać. "Z odległości jestem zadowolony. Lądowanie nie było doskonałe" - powiedział Fin z typową dla siebie powściągliwością po najdłuższym w historii skoku. Podczas jednego konkursu zawodnicy oddali aż osiem skoków w okolicach starego rekordu 231 metrów.
Ostatni weekend w Planicy stwarza nadzieję na udany sezon olimpijski 2005/2006. Niemieccy skoczkowie nie mają się czego wstydzić. Wprawdzie na słoweńskim obiekcie nie zajęli miejsca w ścisłej czołówce, jednak aż dwukrotnie poprawiali rekord Niemiec. Najpierw Michael Uhrmann (226,5 metra) dołożył 1,5 metra do zeszłorocznego wyniku Georga Spätha (225 metrów). Potem Michael Neumayer zdołał poprawić rekord jeszcze o metr. Neumayer komentując najdłuższy w historii Niemiec skok potwierdził, że tak długi lot jest niesamowitym przeżyciem. Uhrmann już myśli o przyszłości: "Gdy wyeliminuję drobne błędy, to w następnym sezonie będę mógł znacznie częściej stawać na podium."

Skok pozwalający zająć miejsce w pierwszej trójce jeszcze nigdy nie był tak trudny do osiągnięcia, jak w tym sezonie. Między innymi dlatego, że niemal cały czas bite były rekordy. Ahonen zdołał przekroczyć granicę jedenastu zwycięstw w trakcie jednego sezonu, które wypracowali Martin Schmitt i Adam Małysz w latach swych świetności. Fin wygrał jeden konkurs więcej i zanotował aż sześć wygranych z rzędu - kolejny rekord. Matti Hautamäki w ostatniej części sezonu wyrównał wyczyn swego kolegi - przez sześć kolejnych konkursów pozostawał niepokonany.

Niemcy mogą poszczycić się nieco innym rekordem. Po raz pierwszy od 1992 roku skoczkowie nie wygrali ani jednych zawodów w sezonie! Przypominając, iż w latach 2003/2004 Niemcy zapisali na swym koncie tylko jedną wygraną (Michael Uhrmann w Zakopanem) nie powinien dziwić fakt, że zainteresowanie dyscypliną w kraju naszych sąsiadów zaczyna spadać. Mimo to skoki nie tracą na swej atrakcyjności.

W minionym sezonie także pogoda sprzyjała skoczkom. Loty w Kulm i Planicy przebiegły w tym roku bez najmniejszych problemów, co nie zdarzało się dotąd często. Żaden z konkursów nie został odwołany (sezon wcześniej stawało się to niemal regułą).

Zima 2004/2005 obfitowała w rekordy, lecz bez niemieckich sukcesów. Sytuacja niemieckiego trenera jest zbliżona do tej, w której obecnie znajduje się Heinz Kuttin. Jeśli pozwoli się Peterowi Rohweinowi pracować w spokoju, zaprzestanie spekulacji na temat jego posady, to być może w następnym sezonie częściej ujrzymy Niemców na podium.