Jakub Janda nie spisał się na piątkę podczas finału Pucharu Świata w Planicy. Ze wszystkich skoków jakie oddał na Letalnicy najdłuższy wyniósł "jedyne" 208,5 metra i ta odległość nie dawała mu żadnych szans na zajęcie dobrej lokaty w zawodach. Skoczek z Frenstatu poleciał podczas treningu w niedzielę na odległość 190 metrów, po czym zrezygnował ze startu w konkursie. Był to drugi najkrótszy skok serii próbnej, gorzej skoczył tylko Michael Moellinger (185,5m). Sam zawodnik objaśnił dziennikarzom: „Ten próbny skok był zupełnie do niczego. Wiem gdzie robię błąd, ale przy takich szybkościach nie da się tego poprawić. Start w konkursie mógł być dla mnie po prostu niebezpieczny” .W ten sposób Czech pozbawił się szans lepsze miejsce w klasyfikacji generalnej i ukończył sezon na miejscu szóstym. W całym sezonie obecnie najlepszy z reprezentantów Czech zarobił ponad 77 tysięcy euro (dla porównania: Ahonen wygrał o ponad 140 tysięcy euro więcej). Reszta reprezentacji Czech (Mazoch, Matura i Hlava) swe ostatnie skoki w sezonie oddała w sobotę, ponadto jedynie w kwalifikacjach. Najdalej z tej trójki skoczył Jan Matura, jednak 185 metrów był to wynik co najmniej o 3 metry za krótki by znaleźć się w konkursie.