Bjoern Einar Romoeren, do czego już zdążył przyzwyczaić kibiców i dziennikarzy, zawsze dba o swoistą dramaturgię w swoich występach. Po udanej końcówce Turnieju Nordyckiego do słoweńskiej Planicy przybył jako jeden z faworytów. Na treningach prezentował się całkiem nieźle, podtrzymując nadzieje Norwegów na triumf w Wielkim Finale. Tymczasem pierwsza seria dzisiejszego konkursu była sporym rozczarowaniem. 213,5 metra i stosunkowo odległa trzynasta pozycja, zdawało się, przekreślały szanse Norwega na sukces. "Jeden ze znajomych dziennikarzy podobno zaczął nawet bić głową o ścianę, krzycząc: co to było Bjoern?!?" opisywał reakcje po pierwszej serii Romoeren.
Drugi skok to była już zupełnie nowa historia. Podopieczny Kojonkoskiego idealnie wyszedł z progu, świetnie poprowadził cały lot, lądując z efektownym telemarkiem na 228,5 metra i notując tym samym najdłuższy skok w całym konkursie. Jak stwierdził Apoloniusz Tajner, druga próba Romoerena była idealna, mistrzowska wręcz. Ostatecznie Norweg znalazł się na trzecim miejscu podium, a w czołowej szóstce towarzyszyli mu dwaj koledzy z drużyny: Roar Ljoekelsoey i Tommy Ingebrigtsen.

"To było coś fantastycznego, wszystko ułożyło się idealnie: dobre warunki, dobre odbicie, dobre lądowanie. Jestem bardzo zadowolony, chociaż to absolutnie nie miał być thriller! Liczyłem, że w pierwszej serii pójdzie mi gładko i będę od razu w czołówce. Gdybym nie zepsuł pierwszego skoku pewnie byłbym dzisiaj pierwszy. Faktycznie czuję, że mam moc i możliwości żeby wygrać, postaram się to udowodnić w jutrzejszym konkursie." - komentował swój występ Romoeren.

Zapytany o atmosferę w Planicy stwierdził: "Tu jest świetnie. Taki wielki festyn na koniec sezonu, po prostu nie można się nie bawić. Jest może odrobinę chaotycznie jeśli chodzi o organizację, ale przez to mamy więcej śmiechu. Więc od razu dementuję: nie zamieniłem się nazwiskiem z Roarem i nie podłożyłem nogi Hautamaekiemu w drodze na skocznię podczas próby sforsowania barierek". Będąc w tak pozytywnym nastroju Romoeren z pewnością postara się jutro o kolejne show.