Końcówka sezonu przynosi coraz słabsze wyniki podopiecznych trenera Heinza Kuttina w zawodach Pucharu Świata. Przykładem jest wczorajszy konkurs w Oslo, kiedy to 19. lokatę zajął Adama Małysza, a poza finałową trzydziestką uplasowali się dwaj pozostali nasi reprezentanci: Kamil Stoch był 34., a Robert Mateja ostatni - 51.
"Konkurs w Oslo był dla nas kiepski. Zwłaszcza Adam może mówić o wyjątkowym pechu w pierwszym skoku. Gdyby Stoch nie odbił się minimalnie za późno, wszedłby do drugiej serii" - mówił Kuttin - "Każdemu jest ciężko w końcówce sezonu, kiedy spada motywacja. Teraz słabiej skacze nie tylko Adam. Spójrzcie, co robi Hoellwarth czy Janda. Jasne, że Adam jest zestresowany! Zmęczył go już ten sezon, przecież ten człowiek to nie maszyna."

"Warunki nie były dzisiaj zbyt dobre i trochę wiało podczas drugiej fazy skoku. Ze swoich dzisiejszych skoków nie jestem zadowolony. Mogły być lepsze" - komentował swój niedzielny występ Adam Małysz, który oddał skoki na odległość 117,5 oraz 118,5 metra, plasując się pod koniec drugiej dziesiątki - tuż za Janne Ahonenem.

Do zakończenia sezonu pozostały już tylko dwa konkursy. W najbliższy weekend, tradycyjnie na Velikance rozegrane zostaną kończące zmagania w Pucharze Świata zawody lotów narciarskich. "Jak będziemy się przygotowywać do startu w Planicy? Żadnych treningów, żadnej skoczni, tylko regeneracja. Adam mimo zmęczenia ma szanse na małą Kryształową Kulę za loty narciarskie" - wyjaśniał austriacki szkoleniowiec polskiej kadry A.