Po przedostatnich zawodach Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem, w hotelu COS, odbyła się krótka konferencja prasowa z udziałem nielicznej grupy młodych dziennikarzy. Na pytania journalistów odpowiadali - zwycięzca zawodów - Jan Mazoch, w towarzystwie swojego trenera Jiroutka oraz Antonina Hajka (6 miejsce). Oprócz Czechów w biurze prasowym pojawili się: Veli-Matti Lindstroem oraz obiecujący zawodnik z Japonii - Yusuke Kaneko, który stanął dziś na najniższym stopniu podium.
Jednym z ważniejszych pytań, interesujących kibiców, było to, który z obecnych na konferencji skoczków pojedzie za tydzień do Planicy. Twierdząco odpowiedział tylko Jan Mazoch. Veli-Matti Lindstroem nie spodziewa się powołania do reprezentacji na finał Pucharu Świata. Nie będzie zatem miał szansy rehabilitacji za upadek po skoku na 232,5 m, który miał miejsce dwa lata temu. Zapytany o przyczynę swojej słabszej formy w tym sezonie, odpowiedział krótko: "Głównym powodem mojej słabej dyspozycji był pobyt w wojsku i przerwa w treningach, co doprowadziło do tego, że ten sezon jest dla mnie stracony i źle wpłynął na moją karierę".

Wszystko jednak zmierza ku lepszemu. Wynik z dzisiejszych zawodów pokazuje, że "Vellu" nie starcił swoich umiejętności.

Po raz drugi w swojej karierze w Zakopanem gościł Yusuke Kaneko. Stolica polskich Tatr okazała się dla niego szczęśliwa. Stanął na podium i był to jeden z jego najlepszych wyników. Wcześniej tylko raz plasował się w najlepszej trójce CoC, zwyciężając w 2003 roku na własnym podwórku, w Zao.
Zapytany, czy w jego kraju są jacyś młodzi, obiecujący zawodnicy, odpowiedział, że wielu, jednak sposób szkolenia (przestarzałe metody, braki w nowinkach technicznych), powodują, że są daleko w tyle za Europą.

Podobna sytuacja jest w klubach czeskich. II trener otwarcie przyznał, że mimo sukcesów Jakuba Jandy i Jana Mazocha, a także dobrej postawy Jana Matury, skoki nie mają się najlepiej w kraju naszych południowych sąsiadów. Odkąd w ekipie czeskiej pojawił się Vasja Bajc, wprowadził zupełnie inny sposób treningu, inny system motywacji. Wyniki przyszły szybciej niż myśleli. Zadziałało to pozytywnie nie tylko na kadrę A, ale także na B jak i C. Gorzej niestety jest w klubach, gdzie wiekowi trenerzy wierni są starym zasadom szkolenia. To wszystko sprawia, że jeszcze nie do końca można mówić o ewolucji czeskich skoków. Znamy to bardzo dobrze z własnych realiów....