Piątkowy konkurs w Lillehammer w wielkim stylu wygrał Matti Hautamäki. Było to jego czwarte zwycięstwo z rzędu, a dwunaste w całej karierze. Przy aktualnej formie Fin ma szanse na poprawienie tych rezultatów. Przed nami bowiem jeszcze trzy konkursy: w niedzielę czeka nas rywalizacja w Oslo, a za tydzień w Planicy.
Drużyna fińska w Norwegii święci podwójny sukces. Nie dość, iż młodszy z braci Hautamäki zwycięża w konkursie, to Janne Ahonen, zajmując czwarte miejsce, zapewnia sobie pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Teraz, nawet gdyby nie zdobył ani jednego punktu, Kryształowa Kula będzie należeć do niego.

"Jestem niezwykle szczęśliwy, iż ponownie udało mi się zdobyć Puchar Świata. Ten sezon był dla mnie bardzo szczęśliwy, nie pamiętam, czy kiedykolwiek zanotowałem aż tyle sukcesów podczas jednej zimy" wypowiedział się po konkursie w Lillehammer triumfator PŚ. "Nie czuję zawodu, iż nie udało mi się wygrać tego pojedynczego konkursu. Mój pierwszy skok nie był wcale taki wspaniały - osiągnięta przeze mnie odległość to przede wszystkim zasługa dobrych warunków, jakie panowały podczas mojego skoku na skoczni. Jestem już bardzo zmęczony tym sezonem, na czym cierpią moja siła oraz technika. Nie jestem już również tak zmotywowany, jak jeszcze kilka tygodni temu."

Niewątpliwie sezon 2004/05 jest męczący nie tylko dla Janne Ahonena. Inni zawodnicy również odczuwają trudy skakania. Teraz chyba tylko Hautamäki nie wygląda na przemęczonego. "Pod koniec sezonu zawsze skacze mi się dobrze. Także teraz czuję, iż mogę dużo wygrać. Mam nadzieję na zwycięstwo w Turnieju Skandynawskim, ale do tego muszę dobrze skakać w Holmenkollen. Nie jest to mój ulubiony obiekt, jak na razie moim najlepszym wynikiem było 4 miejsce na tej skoczni" - Matti, żeby nie wygrać Turnieju, musiałby zapewne wylądować w okolicach 90 metra...

Ze swojego występu bardzo zadowolony był jeden z reprezentantów gospodarzy, Sigurd Pettersen. "Przypuszczam, iż należę to tych nielicznych zawodników, którzy ze względu na nowe przepisy bardzo mocno musieli zmienić swoją wagę. Wymagało to ode mnie znacznego wysiłku. Na początku sezonu brakowało mi przez to nieco sprawności i zwinności, a także przysporzyło problemów z kręgosłupem. Na szczęście teraz już jest wszystko w porządku i mogę cieszyć się z drugiego miejsca, które zdobyłem dzięki mojej ciężkiej pracy."

"Miejsce na podium bardzo mnie satysfakcjonuje. Moje skoki były dziś bardzo dobre. Przez lata walczyłem, aby to osiągnąć i teraz czuję się wspaniale, zwłaszcza, iż dokonałem tego na jednej z moich rodzimych skoczni. To, iż tu mieszkam sprawia, że ten sukces jest jeszcze większy" - drugi z Norwegów, którzy znaleźli się wczoraj na podium, Lars Bystoel, nie krył swojego zadowolenia po występie w Lillehammer.

Przed nami niedzielna rywalizacja na obiekcie w Holmenkollen. Czy będzie ona równie szczęśliwa dla zawodników skandynawskich? Przekonamy się już w niedzielę.