Konkursy w fińskim Lahti były dla Norwegów bardzo udane. W konkursie drużynowym w sobotę podopieczni Miki Kojonkoskiego byli bezkonkurencyjni. Pokonali z kretesem gospodarzy i zwycięzców z MŚ w Oberstdorfie - Austriaków. Dziś podczas konkursu indywidualnego Roar Ljoekelsoey zajął drugie miejsce przegrywając tylko jednym punktem z Mattim Hautameakim.
"Kilka drobiazgów dzieliło nas od złota na MŚ, jednak na nich pozbyliśmy się presji. Wczorajsze zwycięstwo było zemstą lub jak kto chce rewanżem za całą zimę. Wróciliśmy! Czekaliśmy na to cały sezon. Jednak jutro też jest nowy dzień" - powiedział Mika Kojonkoski.
W sobotnim konkursie Norwegowie wystąpili w dość nieoczekiwanym składzie - oprócz Roara Ljoekelsoeya i Bjoern Einara Romoerena trener wystawił Daniela Forfanga i Henninga Stensruda. Właśnie ci zawodnicy byli najlepsi i prezentowali wyrównany poziom - wszyscy oddali skoki ponad 120 metrowe. Norwegowie tym sposobem udowodnili, że powracają do swojej formy, a ci, którzy skreślili ich z listy faworytów do tego konkursu bardzo się pomylili. Trzeba jednak podkreślić, że swoją świetną dyspozycje sygnalizowali już w treningach.

Dzisiejszy konkurs Norwegowie też mogą zaliczyć do udanych, choć nie jest to tak oczywiste. Roar Ljoekelsoey przegrał zaledwie o 1 pkt z Mattim Hautameakim, ale jednocześnie awansował na drugie miejsce klasyfikacji generalnej PŚ. "Jest wiele miejsc gorszych od drugiego. Ja osobiście jestem zadowolony z moich skoków, szczególnie z tego drugiego na 128,5 m. Liczę na dobre starty w pozostałych konkursach Turnieju Skandynawskiego i mam nadzieję, że może znowu uda mi się go wygrać. Walka o miejsca w klasyfikacji PŚ nadal trwa, ale Janne ma już na pewno Kryształową Kulę, a ja będę bronił tego drugiego miejsca" - stwierdził Roar Ljoekelsoey po dzisiejszym konkursie. Spytany o zawody w Planicy powiedział "Mam nadzieję, że odrobię stratę i uda mi się zdobyć Małą Kryształową Kulę za loty".

W pierwszej 30-tce znalazło się sześciu Norwegów - poza Ljoekelsoeyem kolejno byli: 10. Lars Bystoel, 11. Tommy Ingebrigtsen, 12. Henning Stensrud, 17. Daniel Forfang i 
22. Bjoern Einar Romoeren.

Tak, więc Norwegowie jeszcze nie złożyli broni, będą walczyli do końca i o wszystko. Choć tak jak w poprzednim sezonie żaden z podopiecznych Miki Kojonkoskiego nie sięgnie po najwyższe trofeum - Kryształową Kulę to i tak zapowiada się fascynująca rywalizacja. Z pewnością ten sezon nie jest tak udany jak poprzedni, ale na podsumowania będzie jeszcze czas. Kolejny konkurs w Kuopio już w środę jak tam spiszą się Norwegowie? Zobaczymy niebawem.