Atak mediów i kibiców na trenera Kuttina nie ustaje. Wielu obwinia go, za brak medalu polskich skoczków na MŚ. Głośno jest także o rzekomej kłótni Apoloniusza Tajnera z aktualnym szkoleniowcem. Wszystko to, aby podgrzać atmosferę. Wielu to lubi. Jeden błąd - wyrzucić, oczernić, zniszczyć! Należy może zacząć od siebie. Każdy z nas popełnia błędy. Najważniejsze, by umiał wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Czy presji ulegnie PZN i zrezygnuje z dalszej pracy Kuttina? Wszystko wskazuje na to, że nie. I całe szczęście. Znamy takich co chcą budować nowe na starych zgliszczach. To ostatnio modne w naszym kraju...
Sam Kuttin, który jest pod ciągłym ostrzałem, próbował bronić się i tłumaczyć. Wreszcie zrobił najrozsądniejszą rzecz w takiej sytuacji - wyjechał z rodziną na zasłużony odpoczynek.

Po krótkiej nieobecności wyciągnął następujące wnioski. "Na MŚ nie popełniłem błędów. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy dobrze. Szkoda tylko, że tak dużo szumu zrobiło się w pewnym momencie wokół kadry. Afera z flagą, drobne nieporozumienia na samym początku. Wszyscy byliśmy bardzo zestresowani, a to nie sprzyja efektywnej pracy. Pierwszy sezon zawsze jest trudny, ale nie chcę się w żaden sposób tłumaczyć. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania były zdecydowanie większe. Ale w tym wszystkim trzeba dostrzec pozytywy - byliśmy bardzo blisko osiągnięcia celu, co pokazało że stać nas na wiele. Jednak powtórzę raz jeszcze, nie uważam żebym popełnił jakieś błędy".

Austriak w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, zapowiedział, że po MŚ zmieni nieco zasady obowiązujące w reprezentacji. "Głównego procesu szkoleniowego nie można zmieniać, ale owszem na innych płaszczyznach, takich jak konsekwencja, pewne zmiany nastąpią. Niektórzy skoczkowie muszą zrozumieć co to jest trening, regeneracja, dieta. Muszą zacząć podchodzić do tego profesjonalnie. Teraz zacznę wnikliwie to obserwować i jeżeli zauważę że coś jest nie tak, będę usuwał z pierwszego zespołu. Jest wielu innych młodych, perspektywicznych skoczków, którymi można się zająć. Tym bardziej, że plany mamy bardzo ambitne. Chcę, by w przyszłym roku czterech, pięciu skoczków skakało w każdym konkursie. I zrealizujemy to".

Kuttin wyraźnie niezadowolony jest z podejścia naszych młodych skoczków do sportu. "Mam pretensje do młodszych zawodników. Sto tysięcy razy powtarzałem im jak ważne jest lądowanie i telemark, że walczymy o każdy ułamek punktu, ale co z tego. Jak grochem o ścianę. Zupełnie brakuje im konsekwencji. Strasznie mnie to wkurza".