Jakub Janda, podobnie jak Fin Janne Ahonen, uległ tej zimy wirusowi grypy. Jego start w nadchodzących zawodach Pucharu Świata w Lahti stoi pod znakiem zapytania. Srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym powrócił z Oberstdorfu do Frenštátu pod Radhoštěm z gorączką.
"Jakub miał rano temperaturę trzydzieści dziewięć i pół", przekazała wczoraj czeskim mediom menedżerka Jandy Renata Balašová. Wczoraj również miał skoczka przyjąć starosta jego rodzinnego miasta, ale zamiast na uroczystość, zawodnik udał się do lekarza.

"Źle się czuł już podczas podróży z Niemiec, wygląda to na grypę", dodała Balašová informując również, że nie jest wcale takie pewne, czy najlepszy z Czechów poleci z drużyną w czwartek do Finlandii.

W klasyfikacji generalnej Pucharu świata Janda jest obecnie piąty, a jego trener Vasja Bajc liczył na to, że w Lahti Jakub Janda przeskoczy wyżej. "Naszym celem jest wskoczyć minimum na trzecie miejsce", mówił Bajc w Oberstdorfie.