Po wczorajszych treningach Mika Kojonkoski zdecydował, że do dzisiejszych kwalifikacji wystawi tych samych norweskich zawodników, co w poprzednim tygodniu na skoczni K90. Roar Ljoekelsoey, Lars Bystoel, Sigurd Pettersen i Bjoern Einar Romoeren - to w nich trener pokłada swoje nadzieje na medale. Dziś widzimy, że poniekąd miał rację. 3 z nich spisało się najlepiej w rundzie elimnacyjnej. Ljoekelsoey miał gorsze warunki pogodowe, ale także zaprezentował się pozytywnie.
Daniel Forfang nie zadebiutuje zatem na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie i piątkowy konkurs obejrzy z trybun. "Jestem rozczarowany" - powiedział norweskiej gazecie VG.

Forfang był już zawiedziony podczas nominacji do poprzedniego konkursu indywidualnego, jednak teraz jego przygnębienie jest z pewnością dużo większe. Tym razem także konkurował z Romoerenem.

"Daniel był bardzo dobry w seriach treningowych, oddał dwa naprawdę dobre skoki. Wybór ponownie był bardzo trudny. Za Bjoernem Einarem przemawiały wyniki z poprzedniego tygodnia - 4-te miejsce indywidualnie na skoczni K90." - powiedział Mika Kojonkoski w krótkim wywiadzie dla NRK.

Forfang spytany czy uważa, że nominacja była niesprawiedliwa odpowiedział: "Nie mogę tak myśleć. To Mika podejmuje decyzje i on prowadzi team."

Trener w wypowiedziach dla VG podkreślał: "Daniel z pewnością jest rozczarowany tą decyzją, bo naprawdę dobrze skakał. Myślę, że jednak zrozumie naszą decyzję. Wiem, że oczekiwał, że doświadczy czegoś więcej podczas tych mistrzostw."

Sigurd Pettersen po fatalnym występie w niedzielnym konkursie drużynowym otrzymał wiele wsparcia ze strony kolegów. Teraz tego wsparcia oczekuje Daniel Forfang. "Nasza drużyna jest jedyna w swoim rodzaju i wiem, że otrzymam z jej strony wsparcie, które jest mi teraz bardzo potrzebne." - zakomunikował Daniel.

Jak wypadną podopieczni Miki Kojonkoskiego w jutrzejszym konkursie? Zapewne dobrze. Patrząc na ich wyniki z ostatnich skoków, wszyscy czterej są faworytami do medalowych pozycji.