Skoczkowie narciarscy są na półmetku rywalizacji o mistrzowskie medale podczas zawodów w niemieckim Oberstdorfie. Z Niemiec napływają informacje, że po weekendowych zawodach Adamowi Małyszowi przydałaby się pomoc psychologa. Skoczek po konkursach nie ukrywał zdenerwowania. Małyszowi broniącemu tytułów mistrza świata zdobytych podczas ostatnich zawodów we włoskim Predazzo nie udało się wskoczyć na podium podczas konkursu na normalnej skoczni HS-100 (K-90). Nasz skoczek zajął 6. miejsce, a mistrzem został Słoweniec Rok Benkovic. Zdaniem Małysza przyczyną słabszego niż oczekiwano występu były nierówne warunki podczas zawodów. Być może podenerwowanemu skoczkowi pomógłby psycholog. Niestety Kamil Wódka - który współpracuje z polską kadrą skoczków nie pojechał do Oberstdorfu tylko do Bardonecchii, gdzie odbywają się mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie alpejskim. Okazuje się, że decyzja o nie zabraniu psychologa na najważniejszą imprezę sezonu została podjęta przez sztab trenerski.
- To była moja decyzja, oczywiście w porozumieniu z zawodnikami. Nie wydaje mi się, żeby był nam potrzebny teraz człowiek, który by ze wszystkimi rozmawiał. Myślę, że teraz lepiej wyjdziemy na tym, kiedy ja będę rozmawiał z zawodnikami. – twierdzi Heinz Kuttin.

Problem w Oberstdorfie ma także lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Fin Janne Ahonen został bez serwisanta u którego wykryto alkohol we krwi.

Czy kłopoty kadrowe faworytów do tytułu mistrza świata na dużej skoczni HS-137 (K-120) wpłyną na wyniki skoczków? Miejmy nadzieję, że ci doświadczeni zawodnicy poradzą sobie i w piątek obejrzymy pasjonującą rywalizację o tytuł indywidualnego mistrza świata.