Po pierwszej części sezonu, kiedy skoczkowie opuszczali Oberstdorf po inaguracyjnym konkursie Turnieju IV Skoczni, większość kibiców była przekonana, iż faworyt do sięgnięcia po złote medale w lutowych MŚ jest jeden. Mowa o Janne Ahonenie.
Teraz, gdy do mistrzowskich konkursów odliczane są już tylko godziny, a skoczkowie ponownie zmierzą się na skoczniach Oberstdorfu, kwestia tytułu MŚ nie jest już tak oczywista. Fiński skoczek chorował, wyłaczyło to go z rytmu przygotowawczego do najważniejszej imprezy sezonu. Czy stanie się to się powodem gorszego występu Janne? Czy też może choroba wpłynie na lidera PŚ wręcz odwrotnie i przejawi się "wybuchem formy"?
"Przez półtora tygodnia nie ćwiczył, w perspektywie mistrzostw świata w Oberstdorfie to bardzo dużo. Od tego czasu odbył jednak siedem treningów i za każdym razem jest coraz lepiej. Do pierwszego konkursu MŚ zostały trzy dni, liczę, że będzie dobrze." - mówił trener reprezentacji Fińskiej, Tommi Nikunen.

Kto zatem, według szkoleniowca ekipy Finlandii jest faworytem do zdobycia złota i medali pozostałych kolorów w Oberstdorfie?
"Na K90 Hoellwarth, Morgenstern, Ljoekelsoy i oczywiście Małysz. Ta czwórka plus Ahonen i Hautamaeki jest bardzo równa i mogą zadecydować noty za styl. W tej sytuacji większe szanse na zwycięstwo dawałbym Austriakom, stracić mogą tu Małysz i Ahonen. Na dużej skoczni wygra Małysz. Nie chodzi tu o kurtuazję względem Polaków. Wygra, bo na takich obiektach jest teraz najlepszy i nawet Janne nie będzie mógł nawiązać z nim walki." - tłumaczył Nikunen.

Finowie z pewnością będą walczyć o obronę złotego medalu z Predazzo z 2003 roku. Janne Ahonen, Matti Hautamaeki i Risto Jussilainen - tych skoczków, prezentujących obecnie najwyższy poziom w drużynie, powinnyśmy zobaczyć w składzie na konkursy drużynowe. Kto skompletuje ekipę? Jak mówi Nikunen, obsada czwartego miejsca będzie kłopotem:
"Przede wszystkim cieszy mnie forma Mattiego Hautamaekiego. Wiedziałem od początku sezonu, że będzie skakać daleko. Na treningach tak było, ale na zawodach sobie nie radził. Teraz pokazuje, że kryzys ma za sobą. Myślę, że jednak teraz mam trzech równych skoczków, problem jest tylko z obsadą czwartego miejsca na drużynówkę. "