Mimo, iż lekarze nie zalecali - wziął udział we wczorajszym konkursie o Mistrzostwo Polski. Adam Małysz zdecydowanie wygrał - tego nikt nie kwestnionował w przedkonkursowych typowaniach. Obawy o pogorszenie stanu zdrowia czwartego skoczka w klasyfikacji PŚ pojawiły się po starcie na Wielkiej Krokwi.
W Villach Małysz zmagał się z gorączką, musiał opuścić część treningów. Mistrz powrócił na skocznię, jednak jego samopoczucie jest dalekie od optymalnego: "Czuję się już trochę lepiej, gardło mniej boli, nie mam gorączki, ale mam okropny katar. Leczę się mlekiem z czosnkiem i witaminami, bo antybiotyki bardzo osłabiają" - mówił Małysz.

Polak nie zamierza opuszczać kolejnych startów, co już pokazał występem na Wielkiej Krokwi. Pozostaje mieć nadzieję, że przed zbliżającymi się wielkimi krokami Mistrzostwami Świata w Oberstdorfie Adam wyleczy do końca swoje dolegliwości i w pełni sił będzie walczył o obronę tytułu mistrzowskiego. "Jestem przekonany, że łóżko w tym momencie nie pomoże, co najwyżej jeszcze bardziej mnie osłabi. Położyć się do łóżka w trakcie aktywnego sezonu to postawić kreskę na sobie, jako zawodniku. Leczę się jak mogę i z dnia na dzień jest coraz lepiej" - tłumaczył Mistrz Polski.