Kiedy myślę o Mistrzostwach Świata, które mają się odbyć już niebawem w Oberstdorfie, na myśl przychodzi mi kilka pytań. Kto okaże się najlepszy w konkursach indywidualnych - to zasadniczy temat moich rozważań. Jest jeszcze drugi powód do niepewności: która drużyna stawi się jako najlepiej przygotowana?
Powszechnie wiadomo, iż o poziomie sportu w danym kraju świadczy obecność nie jednego wyróżniającego się zawodnika, lecz drużyny, której członkowie są w równej, wysokiej formie. Oczywiście, nie ulega wątpliwości, iż lider potrzebny jest w każdej reprezentacji. Jednak gdy porównujemy przykładowo Czechów z Finami czy Norwegami, ci pierwsi wypadają szczególnie blado. Norwegowie, Finowie, Niemcy czy Austriacy to w końcu wiodące reprezentacje w skokach narciarskich na świecie.

Kiedy w przypadku wielu innych drużyn kwestia udziału w Mistrzostwach Świata została już rozwiązana, zawodnicy Norwescy żyją w ciągłej niepewności. Każdy z nich chciałby wystąpić w tej imprezie i pokazać się z jak najlepszej strony. Niestety, tę szansę dostanie tylko pięciu. O swój udział nie muszą się martwić Roar Ljoekelsoey i Lars Bystoel, którzy oficjalnie zostali wytypowani do reprezentowania Norwegii w Oberstdorfie. Kto w takim razie zajmie pozostałe trzy miejsca?

Jan Erik Aalbu, były dyrektor norweskich skoków narciarskich, pracujący obecnie jako ekspert w norweskiej telewizji, wyraził ostatnio swoją opinię na temat składu reprezentacji Norwegii na Mistrzostwa. Według niego Mika Kojonkoski powinien zostawić w domu Daniela Forfanga, Henninga Stensruda i Mortena Solema. Nie skaczą oni aktualnie źle, ale ich forma nie jest na tyle ustabilizowana, by zawierzyć jej przy okazji tak ważnej imprezy. Norwegowie liczą na złoty medal, dlatego ważne jest, by wytypować jak najmocniejszy skład.

W opinii Aalbu najkorzystniej byłoby wcielić do drużyny oprócz Ljoekelsoeya i Bystoela jeszcze Sigurda Pettersena, Bjoerna Einara Romoerena i Tommyego Ingebrigtsena. "Ta trójka ma szansę na zdobycie złotego medalu, jeżeli tylko uda im się dobrnąć do szczytowej formy przed rozpoczęciem Mistrzostw. Drzemie w nich ogromny potencjał, którego nie można nie wykorzystać. Jeżeli zaś chodzi o Stensruda i Forfanga - żaden z nich w tym sezonie nie udowodnił, iż miejsce w reprezentacji rzeczywiście mu się należy."

Patrząc na wyniki Tommyego Ingebrigtsena, również ciężko jest się doszukać czegoś powalającego. Tommy skacze dobrze, na równym poziomie, lecz nie jest to jego szczytowa dyspozycja. Dlaczego zatem Aalbu również zaliczył go do grona najlepszych kandydatów do otrzymania biletu do Niemiec? Norweg uważa, iż Ingebrigtsen osiągnie niedługo swoją szczytową formę. "Poprzednie sezony pokazywały, iż Tommy jest w najlepszej dyspozycji dopiero w lutym. W tym sezonie ta reguła raczej nie powinna ulec zmianie."

Sam Ingebrigtsen ma nadzieję, iż Kojonkoski zaliczy go do drużyny. Nie jest jeszcze zadowolony z osiąganych wyników, ale jak sam mówi, jego forma rośnie z każdym dniem. "Na szczęście mam jeszcze nieco czasu na trening. Gdyby trener dzisiaj miał ogłosić skład reprezentacji, wątpię, żebym się znalazł na jego liście." Norweg stara się teraz nie stresować i czerpać jak najwięcej przyjemności ze skakania. W końcu to jest w sporcie najważniejsze - jeżeli dane zajęcie nie sprawia człowiekowi "frajdy", nie ma szans by robił to dobrze. "Kiedy w końcu uda mi się dojść do maksymalnej formy, wszystko będzie banalne. Jedyne, co będę musiał zrobić, to włączyć swojego autopilota. Jeżeli na Mistrzostwach mi się powiedzie, nikt nie będzie pamiętał moich wcześniejszych potknięć."

Takie zniwelowanie wcześniejszych niepowodzeń poprzez ewentualne zdobycie medalu może okazać się dla Tommyego zbawienne. Norweg zaczyna na poważnie myśleć o końcu swojej kariery. Na razie są to tylko teoretyczne rozważania, jednak kto wie co przyniesie przyszłość. Tommy sugeruje, iż odłoży narty po Igrzyskach Olimpijskich w Turynie. Do tego czasu chce osiągnąć tyle, ile tylko się da, aby opuścić arenę skoków z podniesioną przyłbicą.

Bjoern Einar Romoeren i Sigurd Pettersen to kolejni mocni kandydaci do miejsc w kadrze na Mistrzostwa Świata. Do przyszłego tygodnia nie mogą być jednak pewni swoich miejsc. O tym zdecydują ich wyniki w Mistrzostwach Norwegii.

Aktualnie Norwegia zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji drużynowej Pucharu Świata.