W dość nietypowych warunkach dane nam było rozmawiać z Risto Jussilainenem podczas pobytu w Zakopanem. Ze względu na nadgorliwość ochroniarzy i nieprzychylność działaczy uniemożliwiono nam wejście do hotelu skoczków. Wobec tego rozmawialiśmy na... schodach! Sytuacja, której świadkiem był sam skoczek, przysporzyła wiele nerwów, mimo wszystko spotkała się ze zrozumieniem Fina. Zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących jego sportowej kariery.
Skokinarciarskie.pl: Na początek gratulujemy Ci wyników osiągniętych podczas PŚ w Zakopanem

Risto Jussilainen: Dziękuję.

Skokinarciarskie.pl: Trzeci weekend w Pucharze Świata i trzecie podium. Jak się z tym czujesz? Skąd przyszła ta forma? Przecież jeszcze na początku sezonu startowałeś w Pucharze Kontynentalnym.

R.J.: Powoli stawałem się coraz lepszy, co dodawało mi pewności siebie i pozwalało uwierzyć w siebie, a to z kolei owocowało wynikami. W Pucharze Kontynentalnym skakałem dobrze, potem w Oberstdorfie zająłem 12. miejsce, te sukcesy wzmagały zaufanie do samego siebie. Wszystko bierze się z głowy! Wiara w siebie i w to, co robię.

Skokinarciarskie.pl: Co sądzisz więc o tych skoczkach, którzy obecnie nie są w formie, jak np. Martin Schmitt? Przecież to ponadprzeciętny zawodnik, a teraz kompletnie sobie nie radzi? Czy mógłbyś im coś powiedzieć?

R.J.: Chodzi o wiele spraw. Przykładowo ostatniego lata, podczas treningów, dużo myślałem. Według mnie wielu skoczków, wielu sportowców w ogóle, trenuje dużo - po prostu idą na salę i ćwiczą. Są jednakże tacy jak Janne, czy podejrzewam Adam, którzy idą na salę, ćwiczą, ale jednocześnie myślą. Ze swoich treningów wynoszą ogólny obraz, wiedzą, co będą robić. Inni ćwiczą tylko po to, żeby ćwiczyć - i nieważne, jaki jest to rodzaj treningu. Różnica jest niewielka, ale efekty widać zimą, podczas konkursów.

Skokinarciarskie.pl: Czy myślałeś kiedykolwiek, że nadszedł czas, by skończyć karierę sportową?

R.J.: Nie, nigdy.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnie zwycięstwo odniosłeś w Kuopio, w listopadzie 2001 roku. Potem miałeś wypadek na skoczni w Titisee-Neustadt, a potem Twoja forma znikła. Wierzyłeś, że wrócisz?

R.J.: Wtedy w Neustadt naderwałem sobie mięśnie obu nóg, co miało bardzo znaczący wpływ na moje skakanie. Następnego lata popełniłem z kolei duży błąd - trenowałem naprawdę dużo, ale był to tylko trening. Dla odmiany ostatniego lata ćwiczyłem o wiele mniej niż przedtem, ale z każdym treningiem czułem się coraz lepiej wewnętrznie. Poprzednio tylko ćwiczyłem i nie zastanawiałem się, po co ćwiczę. A tego lata: mniej treningów, ale każdemu przyświecał cel, by wrócić.

Skokinarciarskie.pl: Uważasz, że jest możliwe dla każdego skoczka, by wrócić do dobrego skakania?

R.J.: Tak, jestem o tym przekonany. Na pewno ci skoczkowie, którzy nie utracili siły i warunków fizycznych, mogą tego dokonać. Ja latem nie musiałem budować formy fizycznej, bo ta była cały czas. Tak czy owak, człowiek jest w stanie znów skakać dobrze nawet po dwóch latach przerwy.

Skokinarciarskie.pl: Jesteś na to najlepszym przykładem. Czy prawdą jest, że teraz trenujesz w Lahti, nie zaś w rodzinnym Jyvaeskylae?

R.J.: Tak, trenuję naprawdę dużo w Lahti. Skocznia w Jyvaeskylae nie ma dobrego przygotowania. Czasem jeżdżę też do Kuopio.

Skokinarciarskie.pl: Co możesz powiedzieć o pozostałych zawodnikach fińskiej ekipy? Jesteś trzeci w kadrze. Jest Janne, jest Matti, jesteś Ty. Kto może być czwartym zawodnikiem, na przykład na zbliżające się Mistrzostwa Świata?

R.J.: Myślę, że Tami Kiuru jest tego najbliższy. Tami miał problemy z przybraniem na wadze, co mocno nadwerężyło jego formę i pewność siebie. Teraz ma odpoczynek od startów, nie jedzie też do Japonii i wierzę, że w tym czasie potrenuje i znajdzie wiarę w siebie. Zawsze był silnym punktem ekipy.

Skokinarciarskie.pl: W ubiegłym roku, podczas Mistrzostw Świata w lotach, zdobył srebro drużynowo...

R.J.: ...oraz brąz indywidualnie :-)

Skokinarciarskie.pl: Czytałam, że latem pracowałeś. Możesz opowiedzieć nam, jak to było z tą pracą w sklepie rowerowym, o której krążą różne opowieści?

R.J.: To było jakieś 10 lat temu! Rzeczywiście sprzedawałem rowery jednego lata.

Skokinarciarskie.pl: Co teraz robisz, gdy masz czas wolny? Jesteś tylko skoczkiem czy zajmujesz się również czym innym?

R.J.: Zimą jestem tylko skoczkiem. W domu jestem 2 dni, nie ma więc wtedy mowy o żadnej pracy, tylko treningi. Ale na wiosnę zaczynam pracę. Uważam, że to nadaje człowiekowi rytm. Rano do pracy, po południu trening, wieczorem czas wolny. Jest bardzo ważne, by człowiek każdego dnia budził się wcześnie i szedł do pracy. Pół dnia w pracy, pół dnia w sporcie.

Skokinarciarskie.pl: To pomaga?

R.J.: Tak. Poprzedniego lata trenowałem dwa razy dziennie. Nie chodziłem do pracy i za dużo myślałem o sporcie. Potem jesienią byłem naprawdę zmęczony, gdyż cały czas zajmowałem się tylko sportem. Teraz dzielę czas pomiędzy pracę i sport, co mi bardzo odpowiada.

Skokinarciarskie.pl: Kiedy trwa sezon, podczas weekendu jesteście na zawodach, potem zazwyczaj wracacie do Finlandii... - trenujecie wówczas?

R.J.: Tak. Albo na skoczni, albo na sali.

Skokinarciarskie.pl: Dziękuję bardzo.

Wywiad przeprowadziła Katarzyna "Clio" Gucewicz. Pomoc Andrzej Mysiak.