Australia kojarzy nam się raczej z kangurami, aborygenami lub misiem koala, a nie ze skokami narciarskimi. Klimat i dość nizinne tereny kontynentu nie dają możliwości rozwoju dyscyplin zimowych. A jednak można! Okazuje się, że słoweński emigrant - Tony Mihelcic skacze tam na nartach! W tej chwili jednak jest już weteranem.
Tony rozpoczął karierę skoczka jeszcze w swoim rodzinnym kraju, gdy miał 6 lat. Mając 12 oddał swój najlepszy dotychczas skok. "Trenowałem wtedy na skoczni o punkcie K-60 i skoczyłem... 35 metrów." - mówi Mihelcic. Jednak zawsze chciał skoczyć dalej i imponowały mu skoki jego przyjaciela Jozefa Slibara, byłego rekordzisty świata z 1961 roku.
Tony Mihelcic w 1968 wyemigrował do Australii. Założył tam klub narciarski, do którego zaprosił rodzinę. Jednak po latach, gdy został weteranem, w 2002 roku w Ljublanie zainaugurował Australijsko-Słoweński Puchar, który odbywa się co roku. Ostatnio pobił rekord Australii (11,5 metra). Na wszelkich zawodach reprezentuje Australię jako jedyny skoczek.

"Australijczycy skaczą już od dawna. W tej chwili jestem jedynym reprezntantem tego kraju i nikt więcej nie skacze. W takiej sytuacji nie mogę przestać uprawiać skoków, bo nikt inny nie chce nawet spróbować" - mówi Mihelcic. Tony bardzo chce, aby ktoś kontynuował rozpoczętą przez niego tradycję. "Mam zamiar rozpowszechnić w Australii skoki i wybudować skocznię, a także szybko wskoczyć chociaż na pierwszy szczebel międzynarodowych skoków narciarskich. To wszystko należy do mojego skokowego projektu. Wszystko co potrzebuję do jego realizacji to sponsor, bo zapału mi nie brakuje. Gdyby znalazły się pieniądze to już wkrótce rozpoczniemy realizację".

Następny występ Tony zaliczy na turnieju Mistrzostw Świata Weteranów w austriackim Villach, który odbędzie się w okresie od 22 do 27 lutego. Zawodnicy będą występować na K-30. "Chcę tam pobić nowy rekord Australii" - odważnie mówi Tony. Co ciekawe przygotowuje go do tej imprezy wspomniany wcześniej jego skokowy mistrz, Jozef Slibar. Tony Mihelcic chciałby, aby usłyszano o jego wyczynach również za granicą. Na koniec napisał: "Życzę wszystkim polskim kibicom wszystkiego najlepszego i spodziewam się, że być może Wy też zaczniecie dopingować Australijskie skoki. Niech ten doping poniesie nas na wysoki poziom sportowy!"