Marco może mówić o ogromnym pechu, jaki go spotkał podczas dzisiejszych kwalifikacji.„Weteran” w drużynie Hellwetów miałby pewne miejsce w konkursie gdyby nie upadek. Mógłby się wesprzeć także punktem regulaminu PŚ, który powiada, że zawodnik mający upadek awansuje do kolejnej rundy o ile przekroczy 90 % najdłuższego skoku rundy. Policzyliśmy szybko i wypada nam, że Marco zabrakło 4,2 % do pełni szczęścia.
Nieco więcej szczęścia miał Michael Uhrmann. Niemiec, choć nie ustał swojego skoku, osiągnął na tyle dobrą odległość, iż bez problemów znalazł się na miejscu w pierwszej pięćdziesiątce kwalifikacji.

Jak wiemy ta sztuka nie udała się naszemu reprezentantowi - Tomaszowi Pochwale. Mimo że skoczył na tyle dobrze, by dostać się do konkursu na jednym z ostatnich miejsc, nie zobaczymy go w sobotę. Powodem tego jest dyskwalifikacja. Zostaliśmy poinformowani, że powodem podjęcia przez jury tej decyzji, było złamanie przez zawodnika punktu regulaminu dotyczącego kombinezonu. Nie wiadomo dokładnie w jaki sposób regulamin został tu naruszony.

Jak się okazuje, upadek Michaela Uhrmanna mógł odbić się negatywnie na jego zdrowiu. Michael upadł na prawe ramię i nieco się poobijał. Niemiecka fizjoterapeutka Nicole Hoffmeyer obawia się, czy nie okaże się to poważniejszą kontuzją. Wszystko wyjaśni się w niedalekiej przyszłości.