Tommi Nikunen mógł być dziś trochę zdziwiony, gdy najlepszym zawodnikiem spośród jego kadry okazał się nie fenomenalny Janne Ahonen, tylko Risto Jussilainen. Jednocześnie fiński szkoleniowiec może być nadzwyczaj zadowolony, że zaliczającego słabszy występ Ahonena momentalnie zastąpił kolega z ekipy. Trzech podopiecznych w pierwszej dziesiątce zawodów, w tym jedno podium, to wynik jak najbardziej pozytywny. W drugim konkursie w niemieckim Titisee-Neustadt Risto Jussilainen zajął trzecią lokatę, Janne Ahonen - siódmą, a Matti Hautamaeki - dziesiątą.
Czy niekwestionowany lider Pucharu Świata traci formę? Czy siódme, rozczarowujące niektórych miejsce jest oznaką, że Latający Fin z Lahti wreszcie zmęczył się skakaniem na najwyższym poziomie? Takie pytania z pewnością zadano po dzisiejszym konkursie w wielu krajach i wielu środowiskach. Trener kadry Kraju Tysiąca Jezior, Tommi Nikunen, ma prostsze wytłumaczenie. "Janne wciąż wraca do siebie po chorobie, dopiero dziś skończył przyjmować leki. Weekend, także wczorajszy konkurs, wyczerpały go. Również warunków nie miał najlepszych - tuż przed jego występem w pierwszej serii odwrócił się wiatr - ale jego skoki technicznie były dobre. Z tego powodu siódme miejsce jakoś szczególnie nas nie przygnębia."

Wielkiej radości dostarczył Nikunenowi Risto Jussilainen, godnie zastępując Ahonena i znów stając na podium. Risto już podczas treningów i kwalifikacji pokazał, że w konkursie będzie mocny. Co ciekawe, w dniu wczorajszym był dopiero 15-ty! "W sobotę pod żadnym pozorem nie skakałem słabo. Miałem wtedy kiepskie warunki. Gdyby moje skoki w obu seriach były o parę metrów dłuższe, znalazłbym się w dziesiątce" podsumował ten słabszy występ Jussilainen, który dziś zajął lokatę trzecią. "Jesteśmy w dobrych nastrojach. Zawsze, gdy człowiek staje na podium, jest dobrze." Zdumiewać może wspaniały powrót do gry zawodnika Jyvaeskylaen Hiihtoseura, który jeszcze na początku sezonu rywalizował z fińską kadrą B w Pucharze Kontynentalnym, a teraz typuje się go do medalu podczas lutowych Mistrzostw Świata w Oberstdorfie. "Cały czas nastawiałem się na powrót do pucharu świata. Wiara we własne działania była czynnikiem rozstrzygającym" wyjaśnia Jussilainen.

Tami Kiuru i Akseli Kokkonen nie zdobyli dziś punktów. Kiuru z wynikiem 100,5 metra zajął ostatnią lokatę w zawodach, zaś Kokkonen może mówić o pechu, albowiem o jeden punkt przegrał awans do drugiej serii. "Tami natrafił na najgorsze warunki ze wszystkich. Po prostu nie był w stanie nic zrobić" usprawiedliwia podopiecznego Nikunen, pozostając zadowolonym postawą Kokkonena. Według Nikunena Akseli osiągnął to, czego się spodziewano, czyli powrotu w rytm Pucharu Świata. "Zmierzamy w dobrym kierunku; dla Kokkonena był to jeden z głównych celów tego wyjazdu."

Kadra fińska na kilka dni leci do domu. Zobaczymy, czy odpoczynek pomoże Janne Ahonenowi nabrać sił przed kolejnymi rozgrywkami PŚ - nie gdzie indziej, jak na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi. Fantastyczny Fin z pewnością zechce zwyciężyć w ojczyźnie jednego ze swych największych rywali. Czy mu się to uda?