Po kilkutygodniowej przerwie do występów w Pucharze Świata ponownie wrócił Martin Schmitt. Niemiec nie skakał w Willingen oraz w Bad Mittendorf. Wbrew oczekiwaniom trenera, skoki Martina nie poprawiły się. W obu niemieckich konkursach uplasował się daleko, zajmując 46. i 42. miejsce.
Tak dalekie lokaty na pewno osłabiają psychikę zawodnika. Martin w ciągu tego sezonu osiem razy znalazł się w piątej dziesiątce pucharu świata. Zajmowane przez tego skoczka lokaty odzwierciedlają jego formę, która wbrew zapowiedziom wciąż nie zwyżkuje. Martin najlepiej spisał się w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w austriackim Innsbrucku, gdzie zajął 7. miejsce. Był to jednak jednorazowy sukces w tym sezonie. Najprawdopodobniej nic szczególnego nie zdąży wydarzyć się do mistrzostw świata. Martin zdaje sobie w pełni sprawę z tego, że nie pomoże swoim kolegom podczas tych zawodów.

Coraz częściej pojawiają się sugestie, że Schmitt powinien zakończyć sportową karierę. Zdaniem skoczka nie jest to jeszcze pora na zerwanie przygody ze skokami, bo forma może wrócić w najmniej oczekiwanym momencie. Fani Martina Schmitta nie wyobrażają sobie, by ten utytułowany skoczek zrezygnował z rywalizacji na skoczniach. Martin jest sportową osobowością i konkursy bez jego obecności straciłyby swój urok.