Wiejący wczoraj silny wiatr uniemożliwił przeprowadzenie w Titisee-Neustadt pierwszych oficjalnych treningów i kwalifikacji. Z faktu tego niezadowolony jest Janne Ahonen. Fiński skoczek ma prawo być w niepewności przed dzisiejszymi próbami, z powodu choroby nie oddał skoku od dwóch tygodni. Na łamach Przegladu Sportowego czytamy nawet, iż "wściekły Ahonen kopał ze złości w ścianę".
Mika Kojonkoski, trener Norwegów potwierdza, iż powrót Janne może nie należeć do łatwych: "To będzie trudny test dla Ahonena. Powrót po kontuzji czy chorobie jest dla każdego skoczka niczym ponowna inauguracja sezonu. Znów nie można być stuprocentowo pewnym swoich umiejętności, znów pojawiają się pytania i wątpliwości." - tłumaczył Kojonkoski.

Adam Małysz wygrał na skoczni Kulm w ostatnią niedzielę, w ten weekend będzie walczył z Ahonenem o kolejny triumf w konkursie Pucharu Świata: "To Janne wraca na skocznię po długiej przerwie, nie ja." - mówił Małysz. Sprawa wygranej w klasyfikacji generalnej PŚ w tym sezonie wydaje się już rozstrzygnięta. Jednak jak zaznacza polski skoczek najważniejszą dla niego imprezą w sezonie są lutowe MŚ - "To dla mnie najważniejszy start. Tam będę chciał się zrewanżować Finowi. Sezon jeszcze się nie skończył" - dodał Polak.