Trener Mika Kojonkoski pomimo rozczarowującego jak do tej pory sezonu Pucharu Świata wierzy, że jego podopieczni odniosą sukcesy nie tylko na Mistrzostwach Świata. "Jestem przekonany o tym, że na Mistrzostwach Świata będziemy walczyć o medale. Już przed trzema latami stwierdziłem, że na MŚ w Oberstdorfie powinniśmy zdobyć trzy medale i nie wycofuję się z tego, co wtedy powiedziałem" - powiedział Mika Kojonkoski.
Jak do tej pory norweski team nie może poszczycić się takimi wynikami jak w poprzednim cyklu PŚ. W ubiegłym sezonie do tego momentu norwescy skoczkowie mieli na swoim koncie sześć zwycięstw, a w obecnym największym sukcesem były dwa drugie miejsca Roara Ljoekelsoeya.
Na Mistrzostwach Świata w niemieckim Oberstdorfie, które odbędą się w lutym do zdobycia są medale w czterech rywalizacjach. Odbędą się po dwa konkursy indywidualne i drużynowe na średniej i dużej skoczni. Mika Kojonkoski już na początku swojej pracy z norweską kadrą za główne cele postawił sobie: Igrzyska Olimpijskie w Turynie w 2006 roku oraz nadchodzące Mistrzostwa Świata w Oberstdorfie.

Po zakończeniu TCS w Bischofshofen (Roar Ljoekelsoey zajął tam szóste miejsce, a Sigurd Pettersen dziewiąte) Mika Kojonkoski spotkał się z dość optymistyczną wypowiedzią jednego z dziennikarzy codziennej gazety norweskiej - VG: "Mamy jeszcze pięć tygodni do MŚ. Tak, więc powinniśmy je sprytnie i dobrze wykorzystać." Na co trener odpowiedział: "To cały czas jest dużym wyzwaniem dla drużyny. Roar ma możliwości do tego by wygrać, a Sigurd imponuje ciągłymi postępami, TCS był dla niego zwyżką formy, co szczególnie mnie cieszy."

Pettersen po swoim dziewiątym miejscu w Bischofshofen był bardzo zadowolony, jednak wie, że powrót do wysokiej formy nie jest łatwy: "Muszę być cierpliwy, a będę mógł znów oddawać dalekie skoki. Jednak dobrze, że powoli widoczne są efekty, to pomaga mi wierzyć w moje siły, a dalsza praca staje się lżejsza."

Roar Ljoekelsoey stwierdził, że norweska drużyna ma jeszcze dużo pracy do wykonania przed MŚ, ale na szczęście mają wystarczającą ilość czasu do tego. Szósty zawodnik klasyfikacji TCS stwierdził: "Miałem ambicje i plany na wyższe miejsce. Musimy jeszcze popracować, a będziemy prezentować wysoką formę. Drużyna na TCS pokazała, że jest na właściwej drodze ku lepszemu. A czasu ciągle mamy wystarczająco."

Osiągnięcia na TCS nie były dla trenera – Miki Kojonkoskiego rozczarowaniem: "Roar był cały czas blisko podium, zarówno w pojedynczych konkursach jak i w klasyfikacji generalnej TCS. Jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy w tamtym roku. Jednak wszyscy muszą nadal mocno pracować, aby polepszać wyniki" - stwierdził Mika Kojonkoski.
Trener w dalszym ciągu jest optymistycznie nastawiony do obecnego sezonu: "Mamy jeszcze wystarczająco dużo czasu i widzimy postępy, jakie robią zawodnicy, dlatego też musimy kontynuować to, co zaczęliśmy" - dodał.

We wczorajszym, pierwszym w tym sezonie konkursie drużynowym Norwegia zajęła dopiero dziewiąte miejsce. Należy dodać, że konkurs był rozgrywany w niesprzyjających i loteryjnych warunkach atmosferycznych, a ponadto odbyła się tylko jedna seria konkursowa. Na najgorsze warunki trafił Roar Ljoekelsoey, który oddał jeden z najkrótszych skoków w zawodach, lądował na 75 metrze, czym zaprzepaścił szanse na wyższe miejsce swojej drużyny. Najlepszym z Norwegów był Sigurd Pettersen.