Sytuacja, w której znalazł się Sven Hannawald wciąż budzi duże zainteresowanie zarówno wśród fanów, dziennikarzy, jak i w najbliższym otoczeniu skoczków. Niedawno, w nieco sceptycznym ujęciu, wypowiedział się na ten temat drugi trener reprezentacji Niemiec Henry Glass: "Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się żeby Sven wrócił na skocznię. W ciągu roku całkowicie wypadł z gry, teraz musiałby nieprawdopodobnie ciężko trenować" - mówi Glass.
Największy problem tkwi w tym, że czas niewiarygodnie szczupłych skoczków jak Hannawald skończył się tuż po wprowadzeniu w życie nowej reguły Body Mass Index (BMI). Podobnie sprawę widzi dyrektor techniczny Rudi Tusch: "Punkt ciężkości przeniósł się z zawodników specjalizujących się w długich lotach na zwykłych skoczków. Svenowi będzie bardzo, bardzo ciężko jeśli zdecyduje się powrócić."

Nie brak jednak prognoz optymistycznych.
Podczas turnieju, na którym Sven występował w podwójnej roli - widza i komentatora RTL-u (Ga-Pa) - skoczek cały czas podkreślał, że "kiedy oglądał genialne, długie skoki, to znów poczuł chęć do skakania." Wszyscy widzowie niemieckiej stacji mieli okazję zobaczyć błysk w oku Svena na myśl o skakaniu. Wieloletni przyjaciel Hannawalda, ekspert niemieckiej telewizji i były skoczek Dieter Thoma wierzy w powrót zawodnika, i sądzi, że będziemy jeszcze mieli okazję zobaczyć go w konkursie.

Manager skoczka Werner Heinz stara się jednak nie rozbudzać nadziei: "Ważne jest to, że podczas turnieju Sven czuł się dobrze i swobodnie. Ważne jest też to, że jest w pełni sił. Wszystko inne rozstrzygnie się wiosną." Do tego czasu nadal będą trwały spekulacje.