Janne Ahonen wygrał wszystkie trzy z dotychczasowych konkursów Turnieju Czterech Skoczni. Turniej kończy się we czwartek w Bischofshofen, gdzie Ahonen będzie miał szansę wyrównać rekord Niemca Svena Hannawalda sprzed trzech lat - zwyciężyć w każdym konkursie Turnieju.
Tymczasem już w Innsbrucku Janne nie tyle wyrównał, co pobił inny rekord - należący również do Hannawalda, ale i do Adama Małysza i Andreasa Goldbergera: rekord liczby zwycięstw pucharowych pod rząd. Ma ich sześć - a ta sztuka nie udała się do tej pory nikomu. I skoro o rekordach mowa - warto jeszcze wspomnieć, że dziś Fin zrównał się z inną wspaniałą postacią skoków narciarskich - Martinem Schmittem - pod względem liczby zwycięstw w ogóle. Wygrana na Bergisel jest 28. wygraną pucharową Janne i znajduje się on ex aequo z Martinem na trzecim miejscu. Musiałoby dojść do jakiegoś kataklizmu, by wyniku tego nie poprawił. Może drżeć Jens Weissflog, który jest wice-liderem tej konkretnej klasyfikacji (33 zwycięstwa), gdyż Janne - w formie, w jakiej jest obecnie - z pewnością nie spocznie na laurach i konsekwentnie będzie powiększał swój dorobek. Pozostało nam 17 konkursów indywidualnych. By Janne miał nie wygrać zaledwie sześciu z nich, wydaje się śmieszne.

Nie zapominajmy jednak, że to są skoki narciarskie. Ktokolwiek ogłasza w tym momencie Janne Ahonena zdobywcą drugiej z rzędu Kryształowej Kuli, musi o sporcie wiedzieć niewiele. W ponad 25-letniej karierze Pucharu Świata mieliśmy niezliczone okazje obserwować wzloty i upadki, wspaniałe kariery i smutne końce. Faktem jest jednak, że Janne Ahonen z każdym kolejnym konkursem zapisuje się w annałach pucharowej historii - i choć wielu kibiców uważa, że skoki stały się za jego sprawą nudne czy też pozbawione radości, oby passa Janne trwała jak najdłużej. I oby jego rywale wreszcie dosięgli poziomu, na którym szybuje Fin. Skoki narciarskie staną się jeszcze bardziej emocjonujące.

Czy Janne wygra w Bischofshofen? On sam mówi, że wyrównanie rekordu Svena nie jest dla niego ważne: "To dobre dla statystyków." Czy możemy mu wierzyć? Pewni możemy być, że na skoczni Paula Ausserleitnera Fin będzie walczył o kolejne zwycięstwo. Jak walczy zawsze. "Wyjeżdżam do Bishofshofen, by skakać dobrze w konkursie. Jeśli będę myślał o czymś innym niż skakanie, popadnę z zbyt wielką pewność siebie, a to nie skończy się niczym dobrym", podsumowuje Ahonen.