Pierwszy konkurs 53. edycji Turnieju Czterech Skoczni za nami. Na najwyższym stopniu podium zgodnie z oczekiwaniami stanął faworyt Janne Ahonen. Adam Małysz, który w pierwszej rundzie rywalizował w systemie KO z Finem, ostatecznie zajął trzecie miejsce. Zaraz po zakończeniu zawodów Polak udzielił krótkiego wywiadu:
"Moje skoki nie były takie, jakbym chciał. Jeszcze popełniam trochę błędów. Nie jestem w najwyższej formie. Główną rolę odgrywały dzisiaj warunki, ale to zdarza się tutaj, w Oberstdorfie. Skakałem bardzo dobrze na treningu, dlatego zrezygnowaliśmy z kwalifikacji, żeby startować pod koniec razem z najlepszymi. Było wiadomo, że ostatnich 3-4 skoczków będzie mieć podobne warunki - czasem warto jest zaryzykować. Skoki nie są złe, czegoś jednak brakuje, żeby to poszło jak na treningu" - powiedział Małysz.
Obiektu w Oberstdorfie Adam z pewnością nie może zaliczyć do ulubionych. Dzisiejsze trzecie miejsce było jego pierwszym podium na skoczni Schattenberg. "Skakałem tutaj bardzo dobrze w lecie, w COC, dobrze było na treningu, myślę, że ta skocznia zmieniła się, nie jest zła".
Już wczoraj miłą niespodziankę sprawili nam reprezentanci Polski w komplecie awansując do zawodów. Dzisiaj również w komplecie zdobyli punkty. Obok Małysza do drugiej rundy weszli Mateja - 14. miejsce i Długopolski - 28. miejsce. Z postawy swoich kolegów jest zadowolony Małysz:
"To jest coś wspaniałego, że trzech zawodników jest w 30-tce i to w zasadzie na bardzo dobrych miejscach. Myślę, że wszystko idzie do przodu".

Robert Mateja zdobył dzisiaj kolejne 18 punktów do klasyfikacji PŚ. W pierwszej rundzie przegrał rywalizację w systemie KO z Maxilimilianem Mechlerem, jednak awansował do drugiej rundy z trzeciego miejsca na liście "szczęśliwych przegranych".
"Spodziewałem się po moim pierwszym skoku, że mogę wejść jako lucky loser. W drugiej rundzie warunki poprawiły się. Chciałbym zdobywać punkty, uzbierać ich jak najwięcej. Myślę, że z konkursu na konkurs powinno być coraz lepiej".

Dużo szczęścia miał dzisiaj Krystian Długopolski, który wywalczył pierwsze w sezonie punkty w PŚ. W pierwszej rundzie pokonał Hansa Petrata - jednak nie było to większym problemem, gdyż Niemiec nie doskoczył do 100 metra. "Nie były to skoki idealne, było trochę błędow. Miałem dzisiaj trochę szczęścia, udało mi się awansować do drugiej serii. Jestem zadowolony, cieszę się z tych trzech punktów" - powiedział Długopolski.

Z występów naszych skoczków z Adamem Małyszem na czele cieszy się również dyrektor sportowy PZN Apoloniusz Tajner:
"Miejsce w pierwszej trójce na inaugurację Turnieju Czterech Skoczni jest miejscem doskonałym i dobrą pozycją wyjściową do dalszej walki. Trzeba być zadowolonym. Forma Małysza rośnie, jest na bardzo dobrym, wysokim poziomie i daje nadzieję, że wyniki zostaną powtórzone, a może będą nawet lepsze".

Janne Ahonen jest w tym sezonie bezkonkurencyjny. Wygrał osiem na dziewięć rozegranych konkursów. Kto może stanąć Ahonenowi na drodze do triumfów? Apoloniusz Tajner uważa, że bardzo duże szanse ma na to Adam Małysz.
"Janne czuje już oddech Adama. Wie, że teraz tylko Małysz może go pokonać i wie, że ta chwila może być blisko. Czas działa na korzyść naszego zawodnika, który ciągle się poprawia, trudno powiedzieć jak długo Janne utrzyma formę".

A jak wyglądają plany naszej drużyny na najbliższe dni? Już pojutrze kolejne skoki w ramach TCS. Kwalifikacje do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen.
"Jutro przejazd do Ga-Pa. 31 grudnia - trening i kwalifikacje. Sylwester spędzimy podobnie jak zawsze: około 20:00 wspólna kolacja, później miły wieczór, lampka szampana i do łóżka. Następny dzień już na skoczni".