Było o nim głosno pod koniec wakacji, kiedy to na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi skoczył 135 metrów. Okrzyknięty został wówczas następcą Adama Małysza. Chociaż liczy sobie dopiero 10 lat ma już podpisany kontrakt ze sponsorem. Mowa o Klimku Murańce. Dwuletnia umowa ze sponsorem zawarta została naturalnie przez jego rodziców i obejmuje m.in. finansowanie sprzętu dla młodego skoczka oraz wyjazdy na konkursy.
"Umowę z rodzicami Klimka podpisaliśmy na dwa lata z możliwością jej przedłużenia. Będziemy finansować zakupy sprzętu dla zawodnika, a także jego wyjazdy na zawody. Ponadto będzie otrzymywał stypendium, którego wysokości nie chcemy ujawniać. W zamian za to Klimek będzie nosił nasz znak firmowy na kasku." - powiedział na wczorajszej konferencji w Krakowie dyrektor generalny Fabryki Okien ABM Jędraszek z Pabianic, Jarosław Papis.

Klimek Murańka mimo swojego wieku ma na swoim koncie liczne sukcesy w swoich kategoriach wiekowych. Jak mówi sam skoczek - nie boi się skakać i chciałby spróbować swoich sił na skoczni mamuciej. Jednak racjonalnie spoglądając na marzenia skoczka, nawet same rozmowy o skokach na takim obiekcie są za wczesne o kilka dobrych lat.
"Pamiętam dobrze swój pierwszy skok przed trzema laty i wcale się wtedy nie bałem. Także gdy po raz pierwszy stanąłem na Wielkiej Krokwi nie czułem strachu." - stwierdził Klimek - "W szkole idzie mi średnio. Najbardziej lubię przyrodę, a nie lubię matematyki i polskiego. Oprócz narciarstwa interesuję się także piłką nożną. Kibicuję naszej reprezentacji".

Ojciec zawodnika, Krzysztof Murańka - były biathlonista, reprezentant Polski - aktywnie przyczynia się do rozwoju kariery sportowej swojego syna, czego przykładem jest chociażby podpisany kontrakt. Początki Klimka na skoczni nie należały do łatwych, jednak po uzyskiwanych teraz rezulatatach trzeba sądzić, że było to złe dobrego początki.
"Pierwszy skok na Małej Krokwi zakończył się dla niego upadkiem, bo miał zbyt duże buty. Był mocno poturbowany, ale po tygodniu sam zdecydował, że będzie nadal skakał. I potem szło mu coraz lepiej. Nie boi się żadnej skoczni. Ostatnio pół serio, pół żartem mówił, że chciałby teraz spróbować swych sił na mamuciej skoczni w Planicy". - tłumaczył ojciec Klimka.

W niedzielę odbędzie się w Zakopanem świąteczny konkurs skoków. Ojciec Murańki nie wyklucza startu swojego syna w zawodach. Klimek jest nawet zaliczany do grona uczestników niedzielnego konkursu, jednak nie możemy być pewni czy na pewno zobaczymy go na skoczni.
"Weźmie udział w zawodach jeśli pogoda będzie mu sprzyjać. Przy podmuchach wiatru nie wolno mu skakać. Jest jeszcze zbyt lekki, waży dwadzieścia osiem kilo przy wzroście sto trzydzieści pięć centymetrów. Każdy podmuch wiatru byłby dla niego niebezpieczny" - zakończył tata młodego skoczka.

W dziale filmy naszej strony znajdziecie skok Klimka Murańki na odległość 135 metrów na skoczni w Zakopanem (31.08.2004):
Zobacz skok >>