Wieloletni kapitan norweskiej drużyny - Lasse Ottesen oddał już swój ostatni skok. Zaledwie pięć miesięcy przed Igrzyskami Olimpijskimi w Salt Lake City postanowił zrezygnować z dalszej kariery. Taką wiadomość otrzymał w piątek Norweski Związek Narciarski. "Żeby odnieść sukces potrzeba dobrej atmosfery w drużynie. W naszej jej brakuje. Wokół norweskiej kadry dzieje się też wiele różnych rzeczy, które mi się nie podobają" - mówi Ottesen. "Tęsknię za luźną, wesołą atmosferą w reprezentacji, czymś, czego od wielu miesięcy w niej brakowało". Jednocześnie Lasse podkreśla, że decyzja o rezygnacji ze skoków była bardzo trudna. Przez dziesięć lat zawodnik z Aurskog był ważną częścią drużyny narodowej. Zaznał zarówno smaku sukcesów jak i goryczy porażki. Już w kwietniu tego roku nie był pewien, czy zniesie kolejny ciężki sezon. Słabe wyniki w Letnim Grand Prix bezpośrednio przyczyniły się do podjęcia takiej decyzji. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale jak na razie Lasse ma etat w firmie produkującej odzież dla Norweskiego Związku Narciarskiego. Ottesen nie wyklucza jednak, że powróci do reprezentacji, choć zupełnie w innej roli. "Jestem otwarty na propozycje, do zaoferowania mam swoje doświadczenie" - deklaruje. Powrotu na skocznię jednak nie będzie.
Kilka miesięcy temu dotarła do nas wiadomość o rezygnacji Jani Soininena. Teraz jesteśmy świadkami odejścia kolejnego skoczka starszego pokolenia. Taka decyzja jest zawsze bardzo trudna, a najbardziej boli, gdy trzeba ją podejmować w obliczu braku wyników i utraty formy.
Lasse Ottesen jest zawodnikiem 27-letnim i lata sukcesów ma już za sobą. W drużynie norweskiej istnieje natomiast tendencja do stawiania na zawodników młodych. Duży udział w podjęciu przez Lasse takiej, a nie innej decycji miały też ciągłe utarczki z Norweskim Związkiem Narciarskim. Co najmniej od roku 1999 Lasse był uważany za zawodnika nieperspektywicznego. Mimo to trenował wytrwale i w sezonie 1999/2000 uzyskał kilka świetnych wyników w Pucharze Świata (niektórzy pamiętają pewnie jego trzecie miejsce w Zakopanem). Niestety dobra passa nie trwała długo i nazwisko Ottesena zaczęło się znowu pojawiać w dolnych częściach list rankingowych. Frustracja narastała stopniowo. Po nieudanym sezonie 2000/2001 kadra norweska została poddana ostremu reżimowi treningowemu. Już wtedy Lasse chciał zrezygnować, postanowił jednak spróbować jeszcze jeden raz. Jak widać nie starczyło mu ani sił ani motywacji.
Lasse Ottesen był zawodnikiem wielkiego formatu. To przykre, że z kariery musiał zrezygnować w momencie, gdy ukochany sport nie sprawiał mu już żadnej przyjemności a treningi były przykrym obowiązkiem. Jednak fani skoków nie będą o tym pamiętać. Nam z nazwiskiem "Ottesen" będzie się kojarzyć przede wszystkim srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Lillehammer oraz piękny lot na 212 metrów, który przez 2 lata przetrwał jako nieoficjalny rekord świata.
Dziękujemy za te dziesięć lat Lasse.