"Musimy zobaczyć, jakie wnioski z tego doświadczenia oboje wyciągniemy. Martin na pewno nie będzie już tak dobry jak w czasach jego największej świetności. Możemy mu jednak pomóc lepiej się prezentować" - powiedział Peter Rohwein o klęsce Martina w Engelbergu. "Problem Martina jest natury psychologicznej" - kontynuuje trener. Dlatego znów głośno dyskutuje się o konieczności obecności stałego psychologa w drużynie. Prowadzone są już nawet konkretne rozmowy z zawodowcem z Oberstdorfu.
W Turnieju Czterech Skoczni, który rozpoczyna się 29 grudnia w Niemczech, Schmitt na pewno weźmie udział. "Muszę jednak liczyć się z tym, że Martin nie mieści się obecnie w najlepszej ósemce" - mówi Rohwein. Tym samym, po dwóch konkursach turniej się dla niego zakończy. W Austrii prawo startu będzie mieć najlepsza ósemka Niemców, gdyż tam tylko gospodarze będą mogli wystawić większą ilość zawodników.
Trudno jednak było się spodziewać innej decyzji, gdyż imprezę relacjonuje wpływowa niemiecka stacja telewizycjna - RTL, od lat inwestująca w skoki miliony euro. Telewizja ta już od jakiegoś czasu bezskutecznie próbuje wykreować następcę Schmitta i Hannawalda.
Udział Martina w mistrzostwach świata także staje pod znakiem zapytania. "Tylko w gwiazdach jest zapisane czy zdołamy go przygotować na mistrzostwa" - patrzy sceptycznie trener.

Sportowiec roku 1999 jednak się nie poddaje: "Podczas turnieju, kiedy zabłyśnie mój potencjał, mogą rozwiązać się problemy" - mówi odważnie. O odejściu nie ma jednak mowy: "Wiem, że inni o tym mówią, ale ja nie zwracam na to uwagi". Jak już pisaliśmy, Schmitta gorąco wspierają koledzy z drużyny. Michael Uhrmann, jak i pozostali Niemcy utrzymują stały kontakt z Martinem: "Próbujemy mu pomóc się odbudować, ale na skoczni on sam sobie musi poradzić. Martin nie użala się nad sobą, stara się walczyć".

Rohwein, w sportowym upadku zawodnika widzi także pozytywne aspekty: "Martin uczy się teraz tej drugiej strony medalu. Podoba mi się, jak radzi sobie z tą sytuacją. Nawet jeśli nigdy już nie znajdzie się w czołówce, to to doświadczenie go ukształtuje, rozwinie jego osobowość" - wyjaśnia. "Niestety jest to związane z utratą sportowego wizerunku, ale on nie ma absolutnie żadnego powodu by się wstydzić. Byłoby źle, gdybym teraz powiedział, że powinien odstawić narty na bok" - tłumaczy Bundestrener.