Jak informowaliśmy w dniu wczorajszym, składy polskich reprezentacji na najbliższe zawody PŚ i COC zostały ustalone po treningach w Zakopanem. Uczestniczyło w nich 25 skoczków z kadr A, B i C, każdy oddał po 10 skoków w jednakowych, dobrych warunkach atmosferycznych. Najlepiej prezentował się Adam Małysz, o wynikach uzyskiwanych na Wielkiej Krokwi w środę mówi Łukasz Kruczek, drugi trener:
"Małysz oddał sześć bardzo dobrych skoków. Pozostałe cztery były jeszcze albo spóźnione, albo oddane zbyt wcześnie, ale i tak jesteśmy zadowoleni." - tłumaczy Kruczek - "Małysz i Mateja jechali z ósmej belki. Z tej, na której najczęściej odbywają się konkursy PŚ. Adam lądował na 130. metrze, Robert dwa, najwyżej trzy metry bliżej. To znaczy, że jeśli utrzyma dyspozycję, w Engelbergu będą pierwsze punkty Pucharu Świata."
Według niektórych doniesień w jednym ze skoków Małyszowi udało się skoczyć 139 metrów, czyli tylko metr bliżej niż rekord obiektu należący do Svena Hannawalda.
"Teraz każdy dzień działa na korzyść Adama, a niekorzyść Ahonena, którego obecna wielka forma musi się przecież kiedyś obniżyć. Trenerzy pracują nad tym, żeby jego skoki były równe, powtarzalne, a ich technika - pewna. Już teraz wygląda to dobrze." - mówi Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN - "Pojawiają się też przebłyski dobrej formy innych naszych reprezentantów."

Do Szwajcarii, na najbliższe konkursy PŚ, Polacy wylatują dzisiaj z lotniska w Krakowie.