Źle się skończył upadek Daniela Forfanga w serii próbnej do sobotniego konkursu PŚ w Trondheim.
Po całym zdarzeniu zawodnik zawieziony został do szpitala, gdzie wstępna diagnoza wskazywała na bolesne stłuczenie stopy. Jednak po wtorkowych dokładnych badaniach okazało się, że skoczek ma złamaną kość koło małego palca u nogi.
Kontuzja Norwega wydaje się na tyle poważna, że może spowodować jego absencję w zbliżającym się wielkimi krokami Turnieju Czterech Skoczni.

Daniel ma pękniętą kość koło małego palca u nogi i uda się w środę do ortopedy
na dalsze badania - ujawnił dyrektor sportowy Clas Brede Brathen na antenie norweskiej stacji telewizyjnej TV2.

To właśnie ortopeda zdecyduje kiedy Forfang wróci na światowe skocznie.

Najważniejsze dla nas jest to, że z operowanym w lecie kolanem jest wszystko w porządku. Sezon jest długi i Daniel będzie miał jeszcze okazję do pokazania się - dodał Clas Brede Brathen

Forfang mimo, iż minął tylko tydzień od feralnego upadku już czuje chęć ponownego występu na skoczniach. Uważa jednak, że nie można ignorować zaleceń lekarzy.

Nie ma sensu kusić losu i zacząć normalny trening zbyt wcześnie.
Wiem, że czeka mnie teraz kilka tygodni ciężkiego treningu.Już teraz ćwiczę
na rowerku oraz wprowadzam elementy treningu siłowego. Szczęściem w nieszczęściu
jest to, że nie uległo kontuzji kolano, które operowałem w lecie - zakończył Daniel Forfang.