Robert Mateja wraca na skocznie. Jak wczoraj poinformowali trenerzy będzie jednym z dwóch reprezentów Polski, którzy wystąpią w zbliżających się zawodach w Harrachovie.
Pzypomnijmy, że Mateja nie pojechał na pierwsze zawody PŚ do Finlandii i Norwegii z powodu kontuzji. Na początku tygodnia razem z pozostałymi skoczkami z kadry trenował w Zakopanem. Treningi obserwował rzecznik prasowy PZN, Jerzy Zakrzewski - "Byłem wczoraj na porannych zajęciach i trzeba przyznać, że forma, nie tylko Małysza, wyraźnie rośnie. Adam z ósmej belki oddał dwa długie skoki, na 131 i 125 m. Równie dobrze wypadł Mateja, który skoczył odpowiednio 125 i 121 m."

Z treningów zadowolony jest również Robert Mateja. W wypowiedzi dla RMF FM zawodnik WKS Zakopane powiedział - "Jestem mile zaskoczony. Myślałem, że będzie gorzej. Mam głód skakania, bo w sumie miałem miesiąc przerwy. Skakało mi się nieźle, myślę że porównywalnie do tego, co pokazywałem latem. Co będzie dalej, to czas pokaże".

Jak wypadnie Mateja w Harrachovie? Polak utrzymuje, że chciałby wypaść jak najlepiej. Dodatkowym autem jest fakt, iż to właśnie w Harrachovie Mateja zajął najwyższą lokatę w historii startów w PŚ.
"Cieszę się, bo skocznia w Harrachowie jest jedną z moich ulubionych. Tam zająłem najlepsze jak dotychczas miejsce w Pucharze Świata. W 1997 roku zająłem tam 5. miejsce. Teraz chciałbym tylko dobrze skakać, a jakie będzie miejsce, to się okaże" - dodaje Mateja.