Tylko dwóch reprezentantów Polski pojedzie na konkursy Pucharu Świata do Harrachova. Będą to Adam Małysz oraz Robert Mateja. Taką decyzję o składzie kadry trenerzy podjęli po dzisiejszych treningach na Wielkiej Krokwi.
"Teraz na Puchar Świata pojedzie dwójka zawodników. Na kolejne zawody, w Engelbergu, wystawimy już czwórkę, ale czekamy jeszcze na powrót kadry B i po weryfikacji na podstawie wspólnych treningów podejmiemy decyzję, co do składu, prawdopodobnie we wtorek lub w środę" - wyjaśnia Łukasz Kruczek, drugi trener naszej pierwszej reprezentacji skoczków.

Szkoleniowcy postanowili dać odpoczynek słabo spisującym się podczas skandynawskiej inaguracji sezonu - Mateuszowi Rutkowskiemu i Wojciechowi Skupniowi. Jednak czy niewykorzystanie wszystkich dostępnych miejsc przypadających dla naszej reprezentacji na listach startowych to słuszna decyzja?

Adam Małysz, wyciągając wnioski z wyników uzyskanych w dotychczasowych konkursach, mówi, iż jednym z głównych powodów słabej dyspozycji jest brak oskakania na dużych obiektach:
"Jest kilka błędów technicznych, które muszę wyeliminować, a które nałożyły się na brak skoków na dużej skoczni, bo przez półtora miesiąca skakaliśmy na średnich skoczniach. Zabrakło właśnie tego oswojenia z dużymi obiektami, gdzie trzeba naprawdę ciągnąć, daleko lecieć". - powiedział Małysz. - "Stres jest bardzo duży, bo po wygraniu letniej Grand Prix każdy oczekiwał, że wyjdę i wygram konkurs w Kuusamo. Warunki były trudne, ja nie skakałem dobrze, ale teraz trzeba iść do przodu. Konkurencja jest bardzo mocna, jest kilku skoczków, którzy mają bardzo wysoką formę. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy, jest jeszcze bardzo dużo konkursów".

Nasza reprezentacja wyrusza do Czech w czwartek.