Jest poprawa - tak w dwóch słowach można skwitować występ Adama Małysza w miniony weekend w Trondheim. Miejsce piętnaste i siódme nie pozwalają wpadać w euforię, jednak na pewno napawają optymizmem przed kolejnymi konkursami Pucharu Świata w Harrachovie.
"Start był lepszy niż w Kuusamo, ale i tak nie jestem zadowolony. Ani z wyniku, ani ze skoków. Małymi kroczkami dochodzę do swojego skakania. Trzeba mi spokoju, bo popełniam błędy. Stać mnie na skoki lepsze i dłuższe" - powiedział Małysz.
Niedzielne zawody były loteryjne. Komu powiało, ten poleciał dalej. Małysz mówi o swojej pierwszej próbie w wietrznym konkursie:
"Kurczę, strasznie żałuję. Bo z progu wyszedłem idealnie. Do tej pory w tym sezonie lepiej mi się nie udało. Trochę mnie rozbujało. Zawiedziony byłem tym skokiem, powinienem polecieć dalej".

Co najważniejsze, sam Małysz stwierdza, że jego forma rośnie, a na skoczni czuje się coraz lepiej:
"Czuję, że forma idzie. Małymi kroczkami, ale jednak. Jasne, że chciałbym zrobić wielkie kroki, ale dobrze, że są i te małe. W drugiej serii, w tej loterii, pomogło mi doświadczenie. Było ciężko, ale potrafiłem się skoncentrować. Dobrze, że skakaliśmy z niskiego rozbiegu, ja to lubię".