Trener austriackich skoczków Alexander Pointner może być po dzisiejszym konkursie bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych. Andreas Widhoelzl znalazł się na podium, Thomas Morgenstern zajął piąte miejsce, utrzymując tym samym pozycję wicelidera Pucharu Świata. Widać, że praca nowego szkoleniowca nie poszła na marne.
"Cieszę się z ich postępów. Można zaobserwować, że stabilnie pną się do góry. Nie sądziłem jednak, że pójdzie nam to tak szybko. To dobrze, że są wynagradzani za swoją pracę" - mówi Pointner.

Trener Austriaków dodał również, że już w Lillehammer pomyślał, iż nadchodzi pora, żeby Widhoelzl zrobił krok naprzód. Andreas uczynił go w dzisiejszym konkursie, zajmując trzecie miejsce.

Również sam "Swider" jest ze swojego dzisiejszego występu zadowolony: "Skoki sprawiają mi teraz przyjemność. Cieszę się, gdyż moja forma staje się dość stabilna" - powiedział po konkursie.

Mniej zadowoleni od Austriaków byli dziś Niemcy, w których drużynie po raz kolejny najlepszym okazał się mistrz Niemiec Alexadner Herr, zajmując dziesiąte miejsce. "Dwa skoki na odległość 125 metrów mnie satysfakcjonują" - podsumowuje Herr. Niemiec dodał jednak, że nie jest do końca zadowolony z dziesiątego miejsca.

Georg Spaeth był dziś drugim najlepszym skoczkiem drużyny "Orłów". W pierwszej serii oddał bardzo dobry skok na odległość 129 metrów, co mogło stać się podstawą do walki o miejsce na podium. Jednak druga próba okazała się znacznie gorsza i ostatecznie Spaeth znalazł się na 13 miejscu.

"Przyczyna oddania przeze mnie złych skoków leży zdecydowanie po mojej stronie, warunki na skoczni nie grały tu dużej roli. Wyszedłem za późno z progu, co przełożyło się na odległość. To mnie bardzo zdenerwowało" - oświadczył po konkursie Spaeth.

Po raz kolejny zupełnie zawiódł Martin Schmitt, oddając skok na 104.5 m co dało mu odległe 44 miejsce. "Nie mogę być zadowolony ze swoich występów. W konkursie wypadam po prostu dwa razy gorzej niż na treningach".