Już drugie zawody Pucharu Świata przyniosły czeskim fanom wiele radości za sprawą Jakuba Jandy, który drugiego dnia w Kuusamo wywalczył trzecie miejsce i po dwóch konkursach uplasował się na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Trzy lata temu Janda awansował do czołówki skoków narciarskich. Odnosił wtedy umiarkowane sukcesy zarówno latem jak i zimą. Niestety niestabilna forma i rozchwiana psychika zagrodziły mu drogę na szczyt, gdyż nie zdołał on udźwignąć presji własnej i presji kibiców. Przełom nastąpił zeszłego lata, kiedy Kuba dostał pozwolenie na indywidualny tok treningowy.

Po ciężkich i wymagających treningach z trenerem Davidem Jiroutkiem w Słowenii i Austrii, Jakub rozpoczął sezon ze świadomością, że to może zaprocentować. W czasie przerw w treningach nie próżnował, tylko przygotowywał się dalej we Frenštácie z klubowym trenerem Pavlem Fízkiem. Te treningi miały bardzo duże znaczenie. Janda nie wypadł z tempa przez całe LGP i piął się coraz wyżej na pozycje w światowej czołówce.

Po tym jak trenerem drużyny stał się Słoweniec Vasja Bajc, Janda, w nowej atmosferze, wyzbył się wszystkich swoich psychologicznych problemów – zaczął skakać świadomie i stał się bardziej otwarty. Podczas LGP, dzięki zwyżce formy i nowemu pojmowaniu skakania, osiągnął sukces, który czekał na niego w Zakopanem.

Kuba i jego koledzy potrafili wyciągnąć wnioski z wcześniej popełnianych błędów. Z psychiczną podporą Bajca wszystko wydaje się teraz łatwiejsze i oczywiste. Kuba nauczył się oddzielać skok od skoku. Ponadto, jak mieliśmy szanse zobaczyć w Kuusamo, Bajc ma niesamowite wyczucie momentu i wie kiedy zawodnik powinien wykorzystać odpowiedni podmuch wiatru.

Po zawodach w Kuusamo Czesi są na szóstym miejscu w klasyfikacji narodów – wyprzedzają Polskę i Słowenię, które zazwyczaj prezentowały się lepiej od nich. Jak na razie wynik ten jest zasługą Jakuba Jandy, który w swojej karierze na „zimowym” podium stanął dopiero po raz drugi (wcześniej dokonał tego w styczniu tego roku w Libercu, gdzie również był trzeci).

Vasja Bajc powiedział o swoim podopiecznym, że Janda już latem pokazał swoje możliwości, ale potrzebował poskładać psychikę. „Był nerwowy, ale popracowaliśmy nad tym. Wziął się w garść i zaczyna wierzyć w swoje możliwości. Pokazał, że umie skakać, wszystko się poukładało.”

Według Bajca Janda jest w takiej formie, że byłby w stanie w każdych zawodach zmieścić się w pierwszej dziesiątce. „Jeśli skoczy, tak jak potrafi, to na pewno. Wychodzi mu to i nie musi się bać, że coś zrobi źle.” Skoczek nadal robi małe błędy, ale według trenera, jest w stanie się z nimi zmierzyć z nowo odzyskaną pewnością siebie. „Nikt nie jest idealny, Ahonen też nie zrobił telemarku”, powiedział trener.