Przyszłość skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Kanadzie jest poważnie zagrożona. Przedwczoraj, 24 listopada, krajowy komitet olimpijski (CODA - dosłownie Kanadyjskie Towarzystwo Rozwoju Olimpijskiego) ogłosił wycofanie dotacji na te dyscypliny z końcem bieżącego sezonu. Podstawowy powód to brak funduszy. Decyzję podjęto, gdy okazało się, że modernizacja kompleksu skoczni miałaby kosztować ok. 6,5 mln dolarów kanadyjskich.
John Mills, prezes CODA, tłumaczy: "To jedna z najtrudniejszych decyzji jakie kiedykolwiek podjęliśmy, ale nie stać nas na ciągnięcie tego". W tej sytuacji zdecydowano się na utrzymanie finansowania jedynie w konkurencjach, w których istnieją szanse medalowe. Skoczkowie i kombinatorzy, którzy wypełnią wyznaczone minimum, mogą liczyć dodatkowo na jednorazowe stypendium w wysokości 25 tysięcy dolarów. Jest ono obliczone głównie na dotrwanie do igrzysk w Turynie.

Obcięcie funduszy dotknie ok. 80 zawodników oraz ich trenerów, którzy mają zostać zwolnieni z początkiem kwietnia 2005. Trener kadry narodowej w kombinacji norweskiej, John Heilig, szeroko skomentował decyzję dla gazety "Calgary Sun". Politykę CODA określił jako "smutną" i "krótkowzroczną". "Dla mnie osobiście to przykre, ale dla zawodników to po prostu prawdziwe nieszczęście". W Kanadzie działają obecnie dwa kluby z sekcjami skoków narciarskich i czynnymi skoczniami - Altius Nordic Ski Club w Calgary oraz Gatineau niedaleko Ottawy. Jeżeli skocznie w Calgary zostaną zamknięte, mówi Heilig, "skoki narciarskie przestaną istnieć w Kanadzie. To będzie koniec naszych dyscyplin, a to boli".

Po kilkunastu latach kompletnego zastoju kanadyjskie skoki i kombinacja odradzają się, na razie głównie w Calgary. Dzieci i młodzież zostały objęte przemyślanym programem szkoleniowym. Starsi skoczkowie nie są na razie w stanie rywalizować z najlepszymi (startowali w konkursie drużynowym PŚ w Willingen), lepsze wyniki widać w kombinacji norweskiej. Jason Myslicki jako jedyny Kanadyjczyk wywalczył sobie prawo startu w Pucharze Świata A, ma już na swoim koncie punktowane miejsca. Bardzo obiecująca jest sytuacja w skokach kobiet. W Ladies COC w Park City startowały trzy Kanadyjki: Katie Willis, Atsuko Tanaka i Zoya Lynch. Najlepsza z nich, trzynastoletnia Willis, startowała później w turnieju letnim pań, gdzie zajęła 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wszystkie skoczki z Calgary równolegle trenują także biegi narciarskie. Jeżeli zdecydują się przy nich pozostać, mogłyby być współtwórczyniami żeńskiej kombinacji norweskiej.

Brent Morrice, przewodniczący stowarzyszenia Ski Jumping Canada, wypowiada się na temat skoczni, które najwyraźniej stały się kością niezgody i pretekstem do rezygnacji z finansowania. Przypomina, że obiekty te są absolutnie niezbędne do powodzenia całego programu, możliwe jest jednak na razie obejście się bez ich modernizacji. Najwyraźniej kanadyjskie środowisko skoków próbuje skłonić CODA do cofnięcia decyzji. Jednocześnie trwa szukanie innych rozwiązań. Myslicki ma nadzieję, że uda się pozyskać dotacje rządowe albo prywatnych sponsorów. Niezależnie od realnych trudności w finansowaniu dyscyplin, trzeba pamiętać, jak potwornym ciosem dla zawodników musi być ogłoszenie im, że powinni się pożegnać ze sportem.