Sven Hannawald wychodzi z depresji, ostatnio zaczął się znów pokazywać publicznie i robi dobre wrażenie swoją naturalnością i odzyskaną zdolnością do uśmiechu. Skoro tylko prasa go zauważyła, natychmiast pojawiły się informacje o różnym stopniu prawdziwości. Na gali sportu Hanni rozmawiał dłuższy czas z byłą niemiecką gimnastyczką polskiego pochodzenia, Magdaleną Brzeską. Z dnia na dzień wiadomość stawała się coraz bardziej barwna i sensacyjna, aż kibice zaczęli wierzyć, że Sven i Magda mają romans.
Nic z tych rzeczy, co inteligetnie wyjaśniła dziennikowi "Super Express" sama gimnastyczka - jak mówi, Sven potrzebuje "raczej psychoterapeuty lub spowiednika niż kochanki", ona sama zaś podobnie jak on nie może narzekać na brak zainteresowania mediów... Po co więc o tym pisać? Czyżbym sama kochała Svenusia i cieszyła się, że jednak jest wolny? ;) Zaprzeczam - powodem jest raczej to, że wypowiedź Brzeskiej daje pewien wgląd w nieszczęście Hanniego. Była zawodniczka powiedziała dla gazety, że "Hannawald jeszcze nie wie, co chciałby robić dalej. Zwierzył mi się, że ma niby wszystko: piękne mieszkanie, zdrowe kości, pieniądze. I dodał, że to może dlatego jest nieszczęśliwy, że ma tego za dużo". Poproszona przez "Super Express" o komentarz psycholog Beata Mieńkowska dodaje: "Mówiąc, że posiada wszystko, Hannawald albo ma źle ukierunkowane cele w życiu, albo jest to jego sposób obrony związany z wypaleniem i nieumiejętnością postawienia sobie innych celów".

Załamanie Svena było wyraźnie reakcją na nieudany sezon, ale rozmowy z Brzeską o psychologach i o celach życiowych wskazują wyraźnie, że choć już wraca do siebie, ciągle w jego życiu panuje pustka. Póki co Hanni jest niestety kolejnym przykładem tego, że można odnosić wielkie sukcesy i nie móc sobie poradzić ze sobą. W 2002 r. pewien specyficzny "odłam" polskich kibiców miał do Svena absurdalne pretensje o jego szaloną radość po zwycięstwach. Jednak ona pokazywała już, że mamy do czynienia z człowiekiem, który ogromnie intensywnie przeżywa wszystko, co wydarza się w jego życiu. Teraz nie był w stanie przepracować doświadczenia porażki. Dziś Sven walczy nie tylko o to, by wrócić na skocznię. Także o to, by po zakończeniu kariery nie stanąć nagle z poczuciem totalnej klęski.