Sześćdziesięciu niemieckich inżynierów, przez cztery lata pracowało nad stworzeniem nowoczesnego systemu monitorującego. Obecnie jest on wypróbowywany w NFL (liga futbolu amerykańskiego) i Bundeslidze (I liga piłki nożnej w Niemczech). Walter Hofer natomiast, planuje wprowadzić go do skoków narciarskich.
Zawodnicy zostaliby wówczas wyposażeni w ważący 12 gramów chip, który przekazywałby mnóstwo ważnych informacji w tempie około 2000 impulsów na sekundę. "Trenerzy natychmiastowo mogliby uzyskać dane dotyczące prędkości swoich podopiecznych na progu oraz długości skoku. Zobaczyliby również jego graficzny wykres, przy pomocy przenośnego komputera umieszczonego w sektorze trenerskim" – mówi Walter Hofer.

Dyrektor Pucharu Świata myśli również o publiczności, zwłaszcza tej zgromadzonej przed telewizorami. "Dzięki wykresom i trójwymiarowym obrazom widzowie będą mogli z jeszcze większymi emocjami śledzić pojedynki pomiędzy czołowymi zawodnikami. Skoki powinny stać się także bardziej zrozumiałe".

System nie zostanie jednak wprowadzony bez stuprocentowej pewności co do prawidłowości jego funkcjonowania. Pierwsze próby mają się odbyć podczas zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie - 29 grudnia 2004.

Prawa do wynalazku ma niemiecki koncern "Cairas Technologies AG". Jego przedstawiciel - Oliver Braun mówi, że granice błędu pomiarowego zawierają się w jednym centymetrze.

Dla Waltera Hofera, który ma nadzieję na powszechne wprowadzenie chipów już w sezonie 2005/2006, oznacza to koniec kontrowersyjnych decyzji i dyskusji na ich temat.

Jaka była długość skoku? Czy nie został on podparty? To pytania na które być może wkrótce odpowie nowa technologia.

I co na to sędziowie?