Wreszcie wydana! - tak wypada zacząć recenzję długo oczekiwanej gry "Deluxe Ski Jump 3". Długimi miesiącami Jussi Koskela informował o przekładaniu premiery gry, aż wreszcie zdołał zakończyć pracę i gra nareszcie ujrzała światło dzienne.
DSJ 3 jest sequelem wręcz kultowej części tej serii oznaczonej numerem 2. Już przed rozpoczęciem prac nad "trójką" autor wiedział, że stoi przed nim bardzo trudne zadanie, gdyż stworzenie gry lepszej od DSJ 2.1 było niesamowicie trudne. Czy udało się to Jussiemu Koskeli? Czy zanik prostoty jaką charakteryzowała się DSJ 2.1 wyszedł grze na dobrze? O tym w dalszej części tekstu.
Pod koniec października b.r., ukazała się wersja finalna. Jednak warto cofnąć się kilka miesięcy wcześniej, a dokładniej do maja, kiedy to autor wydał trzy wersje beta. Niewątpliwie pozwoliło to w znacznym stopniu na wykrycie kilku istotnych bugów (np. błędy z wyświetlaniem grafiki na niektórych kartach graficznych), oczywiście dzięki dużej pomocy graczy, którzy jednocześnie stali się testerami nowego produktu Mediamondu.

Pora jednak przejść do finalnej wersji. Już na wstępie kilka słów o dystrybucji produktu. Na stronie autora każda osoba może za darmo pobrać wersję demonstracyjną (rozmiar pliku: 4 MB). Natomiast, aby aktywować wszystkie funkcje wystarczyć podać kod aktywacyjny. Nie jest wymagane pobieranie żadnych dodatkowych plików. Wspomniany klucz kosztuje 10 Euro, czyli około 40 złotych, co biorąc pod uwagę ceny większości gier komputerowych w naszym kraju nie jest sumą wygórowaną.

Dalszą część recenzji gry "Deluxe Ski Jump 3" znajdziecie na naszej stronie o grach www.gry.skokinarciarskie.com >>