Dziesiąty skoczek minionego Pucharu Świata, Cene Prevc, poinformował kibiców, że na skocznię już raczej nie powróci. Słoweniec teraz zamierza skupić się na studiach...
Nieśmiałe zapowiedzi zakończenia kariery, jakie w minionym sezonie pojawiały się ze strony Cene Prevca, wielu traktowało z przymrużeniem oka. Słoweniec jednak nie rzucał słów na wiatr - podczas dzisiejszego spotkania z mediami w Planicy przyznał, że prawdopodobnie w zawodach skoków już nie będzie brał udziału.

Jest to o tyle zaskakujące, że ostatnia zima była zdecydowanie najlepsza w jego karierze - w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął dziesiąte miejsce, po drodze stając na podium w Willingen. Pojechał też do Chin na igrzyska olimpijskie, gdzie - wraz z kolegami - zdobył srebrny medal w konkursie drużynowym.

Od czasu zawodów w Planicy nie stanął jednak na rozbiegu - nie oglądaliśmy go w Letniej Grand Prix czy niższych ligach, w przyszłości też nam to nie będzie dane. Prevc postanowił skupić się na czym innym:

- Wiosną dotarło do mnie, że są dla mnie cele istotniejsze od skoków i nie daruję sobie, jeśli nie spróbuję czegoś innego. Już praktycznie przestałem trenować, jedynie kilka razy skoczyłem sobie dla zabawy. W październiku zaczynam studia elektrotechniczne.

Mimo wszystko Słoweniec nie wykluczył całkowicie powrotu do skoków w przyszłości:

- W nadchodzącym sezonie nie będę startował w Pucharze Świata czy Pucharze Kontynentalnym. Możliwe, że zakończyłem karierę, jednak federacja nie zamyka przede mną drzwi. Jeśli nie zmienię zdania, to pożegnam się ze skokami w Planicy - przyznał 26-latek, zaznaczając, że od marca zdania nie zmienił.

W swoim ostatnim oficjalnym skoku podczas zawodów FIS - 27 marca 2022 - Prevc ustanowił swój rekord życiowy: 246 metrów. Tylko czternastu skoczków w historii latało dalej.