Najdziwniejsze zawody świata
Opublikowano: 19 października 2004, 17:36
W ostatni piątek na skoczniach K-90 i K-120 w niemieckim Oberstdorfie rozegrano bardzo osobliwe zawody w ramach finału wielkiego zgrupowania szwajcarskich skoczków i kombinatorów. Trwało ono tydzień i zapewne trenowano podczas niego normalnie, natomiast sam konkurs miał charakter wybitnie rozrywkowy. Konkursy typu "long standing" (bez not za styl), promowane podczas lokalnych konkursów w USA "target jumping" (skoczyć jak najbliżej wyznaczonego dystansu, ale go nie przekroczyć) to nic w porównaniu z tym, co wyprawiali w Oberstdorfie Szwajcarzy.
Na początek zawodnicy dobrali się w dziewięć drużyn o niekiedy bardzo zabawnych nazwach w języku angielskim i niemieckim: "Powietrzni Wojownicy", "Punkt G", "Dwadzieścia dalekich lotów"... Jak wskazuje ta ostatnia nazwa, konkurs składał się z pięciu serii - co jedna dziwniejsza od drugiej.
Pierwsza seria to zwyczajny konkurs skoków na K-90, w którym liczy się odległość. Belka startowa była jednak wyznaczana z osobna dla każdej drużyny (we wszystkich seriach wyjątek czyniono jedynie dla najlepszych, którzy skakali z niższej belki, żeby nie psuć zabawy). Już to pokazuje, że w zawodach liczył się niekoniecznie wynik, tylko raczej rozrywka. Drugą serię rozegrano także w całości na K-90. Zadanie polegało na tym, by każdy kolejny skoczek w drużynie skoczył dalej od poprzedniego. Kolejność drużyna wyznaczała samodzielnie, jednak jeżeli nie udało się wykonać zadania - za każdy krótszy skok traciła 10 m. Za skok dalszy od poprzednika przyznawano każdorazowo 10 m. Ostateczny wynik to suma odległości realnych i dodanych lub odjętych.
W trzeciej serii zaczęło się wybieranie skoczni: każdy zawodnik mógł sam zdecydować, czy będzie skakał na K-90, czy K-120. Następnie bezpośrednio przed skokiem podawał starterowi na "swojej" skoczni odległość, którą chce osiągnąć. Jego wynik stanowiła... różnica między odległością podaną a uzyskaną. Sposób rozgrywania czwartej serii stanowił modyfikację poprzedniego: cała drużyna decydowała do 10:30, ile zamierza skoczyć. Wynik: znów różnica odległości. Oczywiście ponownie skocznia do wyboru.
Piąta seria była najbardziej niezwykła. Ponownie wyznaczono belkę dla każdej drużyny, przy czym każdy skoczek mógł wybrać belkę wyższą maksymalnie o 4 stanowiska. Następnie utworzono 4 grupy po jednym skoczku z każdej drużyny - przynależność była ustalana na podstawie poziomu danego zawodnika w obrębie drużyny. Grupy 1 i 2 skakały na K-90, grupy 3 i 4 na K-120. Wynik zależał od miejsca danego skoczka w obrębie grupy - dla drużyny dodawano punkty zdobyte indywidualnie przez każdego skoczka. Zawiłe? Oczywiście.
Ostatecznie konkurs wygrała drużyna "Em Tüfel es Ohr am Segler" (nie podejmuję się tłumaczenia tej gwarowej nazwy) w składzie Adrian Künzi, Felix Kläsi, Pascal Meinherz i Jan Schmid. Najbardziej znani członkowie drużyny to ostatni dwaj, obaj kombinatorzy.
Oczywiście zawody o tak skomplikowanej formule trudno traktować poważnie, jest to raczej rozrywka i okazja do oddania dodatkowych pięciu skoków treningowych. Jednak oprócz rozrywki takie pomysły (podobnie jak wspomniane na początku "target jumping") mają swoje realne zalety - przede wszystkim wyrabiają u skoczka świadomość własnej formy. Tu nie można rzucać obietnic na wyrost, trzeba planować wysokość belki czy zapowiadaną odległość w zależności od swojej rzeczywistej formy. Na pewno jednak ze względu na zawiłość coś w rodzaju takich zawodów byłoby ogromnie trudne do rozegrania jako konkurs międzynarodowy, np. rozrywkowy dodatek do konkursu PŚ.
Autor: Ewa Ulińska
Źródło: na podstawie www.skispringen.ch
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (14)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Clio
21.10.2004, 16:17
niesamowite.
chcę to zobaczyć! :)
Emu
21.10.2004, 14:28
Są tacy, którzy są przekonani, że kombinatorzy skaczą, a potem biegną na tych samych nartach... :P
A skoki w parach naprawdę rozgrywano w latach '30, choć fakt, bez trzymania się za ręce... :P Od wielkiej biedy mogę zeskanować (mam jakieś zdjęcia w "Hopp, jenter, hopp") i podesłać.
Clio
21.10.2004, 13:33
albo w parach trzymając się za ręce (notabene moja koleżanka była kiedyś przekonana, że w konkursie drużynowym skaczą wszyscy naraz :)))
daga
21.10.2004, 12:57
szkoda ze nie było zadnych relacji wtelewizji polskiej z tego "konkursu"
PW
20.10.2004, 19:58
Skompliiiiiiiiiiiikowane! Wygląda mi to na skoki z kosmosu
Kraken
20.10.2004, 17:03
ciekawe kiedy będą skakać tyłem na jednej narcie...
Emu
20.10.2004, 10:06
Jan S. jest super i w dodatku świetnie skakał... Także indywidualnie jeden z lepszych wyników, choć przy takich sztukach z formułą nic nie wiadomo. ;)
munklia
19.10.2004, 23:43
Jan S., jaka fantazja :>
Emu
19.10.2004, 20:27
@ stary lulek - nie usunięto, tylko były problemy techniczne.
milka
19.10.2004, 20:03
troche to zagmatwane ale fajne. mogliby pokazywac to w tv. zwala bylaby nieziemska=DD
stary lulek
19.10.2004, 18:17
Mam pytanie związane z serwisem: czemu usunięto prawe menu??
Thomas
19.10.2004, 18:04
Ciekawe mają pomysły :)
Pawlak
19.10.2004, 17:54
ciekawe ile czasu trwal ten konkurs ;)
Clio
19.10.2004, 17:46
Dobre!!!
Pokazuje, że zawodnicy naprawdę potrafią się bawić przy skakaniu. I że mają fantazję :)