Jak wiemy, w ubiegłym tygodniu dokonała się zmiana na stanowisku trenera reprezentacji Niemiec. Wolfganga Steierta zastąpił Peter Rohwein, przed którym niełatwe zadanie na powrót uczynić z ekipy naszych zachodnich sąsiadów światową potęgę. Martin Schmitt, kapitan kadry - chyba największa gwiazda pośród skoczków ostatniego dziesięciolecia - w wywiadzie udzielonym serwisowi BZ w imieniu swoim i kolegów deklaruje zaufanie do nowego szkoleniowca. Sam ma nadzieję, że w najbliższym sezonie powróci do czołówki Pucharu Świata, jako cel stawia sobie miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej oraz przynajmniej jeden medal w konkursach drużynowych Mistrzostw Świata. "Nie boję się nadchodzącego sezonu. Nie jestem zadowolony ze swoich występów w Letniej Grand Prix, jednak pod względem treningowym czuję się o wiele lepiej niż w roku ubiegłym." Martin jest głęboko przekonany, że wróci do swojej mistrzowskiej dyspozycji. "Nie zawiodę tych, którzy mieli dla mnie cierpliwość. Mam potencjał, a skakania człowiek nie jest w stanie się oduczyć. Wiem, że wrócę. Nie poddam się. Gdybym w to nie wierzył, mógłbym równie dobrze odstawić narty do kąta." Martin dodaje, że za jego obecną słabą postawę odpowiedzialne mogą być nawet drobiazgi, poza tym przypomina o zmianie nart z Rossignoli na Fischery, przyznaje się do pewnych braków w technice.
Na koniec Martin zdradził, że choć nie widują się na skoczni, są w stałym kontakcie telefonicznym ze Svenem Hannawaldem. "Już z nim coraz lepiej". Miejmy nadzieję, że z Martinem również będzie dobrze - i że ten niesamowity talent zaprezentuje nam formę, jaką błyszczał podczas swoich najlepszych sezonów.