Piotr Żyła wreszcie się doczekał - dobre skoki przyniosły mu dość niespodziewane miejsce na podium. Pierwsze w sezonie i osiemnaste w karierze...
Żyła już w tym sezonie miewał przebłyski formy, zwykle jednak miało to miejsce na treningach czy w kwalifikacjach. W czołowej dziesiątce konkursu PŚ był tylko raz (siódme miejsce 8 stycznia w Bischofshofen). Dziś, w bardzo wyrównanej walce o podium, wreszcie znalazł się w czołowej trójce.

- To był pozytywny dzień, fajnie mi się skakało. Jak widać, chyba lubię tę skocznię - stwierdził wiślanin. - To dla nas trudny sezon, nie byliśmy w stanie osiągnąć tego, co planowaliśmy - teraz jednak idzie mi dobrze. Osiągnąłem dobre wyniki i liczę na więcej.

Na półmetku rywalizacji Żyła był dopiero szósty, ale bardzo dobra próba w finale - 129,5 metra - pozwoliła mu awansować.

- Oddawałem naprawdę dobre skoki, jestem z nich bardzo zadowolony. Świetnie się bawiłem, zwłaszcza w drugiej serii - a dla mnie ważne jest, by cieszyć się skokami - oznajmił. - Byłem zadowolony z samego skoku, nie liczyłem na podium; myślałem, że mam za dużą stratę. Gdy przegrałem o 0,2 punktu, byłem już pewien, że nie ma szans. Później mi się pofarciło i udało się stanąć na podium - zakończył.