Gdyby nie Kamil Stoch, próżno byłoby szukać Polaków w czołowej trzydziestce dzisiejszego konkursu w Engelbergu. Skoczek z Zębu zanotował jednak kolejny dobry występ w tym sezonie...
Stoch zajął szóste miejsce dzięki dwóm dobrym, równym skokom na odległość 133,5 metra. Sam uważa, że to były porządne próby, choć do ideału brakowało:

- Nie mogę wstrzelić się w ten próg, każdy skok był spóźniony. Teraz wziąłem za duży zapas, wydawało mi się, że bylo za wcześnie - jeszcze parę metrów można było polecieć - skomentował.

Polak, który w tym sezonie raz stanął na podium, sądzi, że stać go na lepsze rezultaty:

- Uważam, że mam prawo oczekiwać ciut więcej. Ok, skoki są super, ale cały czas coś mi umyka, popełniam drobne błędy, które kosztują parę metrów i parę miejsc - stwierdził samokrytycznie. - Miejsce w dziesiątce czy szóstce to super poziom, jednak czuję, że są rezerwy, mogę więcej.

Dla skoczka, który na przestrzeni wieloletniej kariery potrafił dominować, ta sytuacja nie jest łatwa - ale cel pozostaje ten sam:

- Muszę doprowadzić skoki do perfekcji, bo margines błędu zmniejszył się praktycznie do zera. Albo poziom jest tak wysoki, albo to coś innego - bo czuję się bardzo dobrze, skaczę bardzo dobrze, powtarzalnie. Nie idealnie, ale na wysokim poziomie - minimalne błędy robią różnicę - zakończył.