Dziennik Bałtycki zapytał kapitana sportowego PZN, Apoloniusza Tajnera, o obecną kondycję polskich skoków narciarskich. Były trener naszej kadry A nie chciał wypowiadać się na ten temat.
"Mogę mówić o innych szkoleniowcach, ale oceniać w mediach trenera kadry skoczków po prostu mi nie wypada. Uważam jednak, że Austriacy są zaangażowani w tę pracę i przy nich wiele zyskają nasi młodzi trenerzy - Łukasz Kruczek i Zbyszek Klimowski. (..) Zarówno Małysz jak i trener Kuttin przyznają, że forma Adama jeszcze nie jest najwyższa. Jednak obecne wyniki pozwalają już Adamowi odnosić wyraźne zwycięstwa. Wszystko jest na dobrej drodze do tego, żebyśmy zimą oglądali dawnego Adama Małysza. Powinni na tym skorzystać inni nasi zawodnicy, bo na razie skaczą słabiej niż można oczekiwać. (..) Niestety, media przyczyniły się do obecnej sytuacji z Mateuszem Rutkowskim, kreując go na gwiazdę. Nie mówię, że to główny czynnik problemów z Mateuszem, ale jeden z elementów. A sam skoczek musi jeszcze dorosnąć. (..) Klimek Murańka to olbrzymi talent. Skok dziesięciolatka na odległość 135 metrów musiał zrobić wrażenie. To się po prostu nie zdarza. Chłopcy dwunastoletni skaczą nieco ponad 120 metrów. I to niezbyt często. Pragnę jednak zauważyć, że już kilka lat temu mieliśmy na oku Mateusza Rutkowskiego i Kamila Stocha, którzy w wieku 12 lat uzyskiwali wyniki powyżej 120 metrów. Na pewno młodego Murańki nie stracimy z pola widzenia, ale za wcześnie jeszcze mówić, że zrobi karierę. Znowu jednak rolę odgrywają media, ten szum wokół Klimka może mu zaszkodzić. Nie wiem jak takie zainteresowanie może znosić dziesięcioletnie dziecko" - kwituje Tajner.